Piła: wykładowca szkoły policyjnej skakał po brzuchach podopiecznych. Prokuratura stawia zarzuty

Nadkom. Adam Z., wykładowca szkoły policyjnej w Pile, usłyszał zarzuty m.in. spowodowania obrażeń ciała u dwóch policjantów oraz narażenia ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - podaje "Gazeta Wyborcza". Sprawę "GW" nagłośniła w ubiegłym roku. Adam Z. miał chodzić i skakać po brzuchach młodych policjantów. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara do trzech lat więzienia.

"Horror w szkole policji. Po naszym śledztwie nietykalny komisarz dostał zarzuty" - artykuł przeczytasz na portalu Wyborcza.pl >>>

W czerwcu ub.r. dziennikarz "Gazety Wyborczej" Piotr Żytnicki ujawnił, że wykładowca szkoły policyjnej w Pile Adam Z. stawał młodym funkcjonariuszom na brzuchach i skakał po nich. U jednego z policjantów doszło przez to do stłuczenia żeber, a u drugiego - do złamania. Incydenty miały miejsce na zajęciach w sierpniu 2019 r. i grudniu 2020 r. 

Prokuratura Rejonowa w Pile początkowo odmówiła wszczęcia śledztwa, zmieniła jednak zdanie po ubiegłorocznej publikacji "GW".

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Jak informuje portal Wyborcza.pl, na początku września tego roku nadkom. Adam Z. faktycznie usłyszał zarzuty spowodowania obrażeń ciała u obu policjantów oraz narażenie ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. 

Zobacz wideo 13. i 14 emerytura powinna zostać utrzymana? Pytamy posłankę Hennig-Kloskę

Piła. Wykładowca z prokuratorskimi zarzutami

Prokuratura potwierdza, że "obrażenia powstały w wyniku naskakiwania w okolice klatki piersiowej oraz przechodzenia po kursancie w okolicach klatki piersiowej i brzucha".

Jaki miał być cel ćwiczeń? Mł. insp. Leszek Koźmiński, naczelnik wydziału prezydialnego, wyjaśniał w rozmowie z "GW", że "wydech powietrza podczas nacisku przeponowego na okolice brzucha stanowi bazę do stosowania wszystkich technik walki" i "ma zasadniczy wpływ na bezpieczeństwo oraz skuteczność obrony".

Doświadczeni instruktorzy, z którymi rozmawiał dziennik, wskazują, że takie ćwiczenie może być wykonywane tylko u zaawansowanych adeptów sztuk walki.

Na razie nie wiadomo, czy Adam Z. mimo zarzutów wciąż będzie prowadził zajęcia. 

"Horror w szkole policji. Po naszym śledztwie nietykalny komisarz dostał zarzuty" - artykuł przeczytasz na portalu Wyborcza.pl >>>

Więcej o: