Przemysław Czarnek o drugiej części podręcznika do HiT: dopiero będzie prawdziwa awantura

Przemysław Czarnek w wywiadzie dla Onetu wypowiedział się na temat podręcznika do historii i teraźniejszości autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Debatę, jaka toczyła się wokół podręcznika, nazwał "przekroczeniem wszystkich granic". - Użyto kłamstwa do atakowania tego podręcznika i jego autora. Gdyby nie było tego hejtu, to pewnie sprawa wyglądałaby inaczej. Wielu nauczycieli obawia się korzystania z tego podręcznika. Taki był cel tych hejterów, którzy od samego początku chcieli zniechęcić rodziców i nauczycieli - powiedział minister edukacji.

W rozmowie z Onetem minister edukacji po raz kolejny odniósł się do zarzutów wobec do nowego podręcznika do historii i teraźniejszości autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Ministerstwu zarzucono m.in. to, że szkoły mogą skorzystać jedynie z jednego podręcznika do nowopowstałego przedmiotu. Ten przygotowany przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne wciąż czeka na dopuszczenie.

Szef resortu edukacji stwierdził, że jego resort nie wprowadza żadnego podręcznika, a jedynie dopuszcza do użytkowania. - Zadaniem ministerstwa było stworzenie nowego przedmiotu dotyczącego historii najnowszej, i to jest faktem. W tym sensie odnieśliśmy sukces, a nie porażkę - powiedział Czarnek.

Minister edukacji dodał, że zależało mu, aby od 1 września w szkołach ponadpodstawowych nauczano przedmiotu historia i teraźniejszość. - I taki efekt udało mi się osiągnąć. Jeśli komuś się nie podoba podręcznik prof. Roszkowskiego, to można wziąć inny, albo w ogóle z niego nie korzystać. Nikomu niczego nie nakazujemy. A jeżeli komuś nic się nie podoba, to niech zachęci autorów z innych wydawnictw do pisania kolejnego podręcznika. Mamy wolny rynek i pluralizm - mówił.

Czarnek o kontrowersji wokół podręcznika do hit: Użyto kłamstwa 

Według ministra edukacji, fala negatywnych komentarzy, jaka pojawiła się w mediach, doprowadziła do tego, że nawet grożono pracownikom wydawnictwa. 

- To nie jest debata, to przekroczenie wszystkich granic. Użyto kłamstwa do atakowania tego podręcznika i jego autora. Gdyby nie było tego hejtu, to pewnie sprawa wyglądałaby inaczej. Wielu nauczycieli obawia się korzystania z tego podręcznika. Taki był cel tych hejterów, którzy od samego początku chcieli zniechęcić rodziców i nauczycieli - powiedział Przemysław Czarnek.

Szef resortu edukacji wypowiedział się również na temat fragmentu o in vitro, który wywołał największe oburzenie wśród polityków, organizacji pozarządowych oraz rodziców. W rozdziale "Kultura i rodzina w oczach Zachodu" prof. Wojciech Roszkowski, napisał: "Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli". Dalej czytamy: "Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję'?".

Przemysław Czarnek powiedział, że dalej będzie bronić tego fragmentu. - Jest absolutnie potrzebny do pokazania tego, co się obecnie dzieje. Jeśli sferę seksualną sprowadza się wyłącznie do rozrywki, jeśli grupa osób, np. tej samej płci chce mieć tzw. prawo do posiadania dzieci, to rzeczywiście jest to już upadek cywilizacji - stwierdził minister.

Przemysław Czarnek dodał, że wydał zgodę, aby usunąć skandaliczny fragment, gdyż według ministra "ciągle używa się dzieci poczętych metodą in vitro do kłamliwej, brudnej gry politycznej".

Czarnek o drugiej części podręcznika do hit: To jest preludium przed prawdziwą awanturą

Zdaniem Przemysława Czarnka kontrowersje wokół pierwszego egzemplarza podręcznika do historii i teraźniejszości to dopiero "preludium przed prawdziwą awanturą".

- W drugiej części podręcznika trzeba pokazać, że w 1989 r. w Polsce dokonano czegoś, na co nie pozwolono np. w Czechosłowacji i na Węgrzech. Komuniści przeszli suchą stopą, uwłaszczyli się na majątku państwowym, są w biznesie bankowym. Przeprowadzili w latach 90. program powszechnej prywatyzacji. To była niebywała zbrodnia na majątku narodowym - powiedział.

Na uwagę dziennikarza Onetu, że bracia Kaczyńscy również brali udział w wydarzeniach z 1989 roku, odparł: "I postrzegają to jako błąd. Pracę z Lechem Wałęsą również uznali za błąd. Nie wypierali się tego, że blisko z nim współpracowali. Ale szybko od niego odeszli, gdy okazało się, jakie są prawdziwe intencje postkomunistów i agentury SB". Druga część podręcznika do historii i teraźniejszości będzie obejmować okres 1980-2015.

Więcej o: