25 sierpnia w wieku 81 lat zmarła lekarka Maria Świerkot-Baluch. Kobieta leczyła mieszkańców Suchej, Rozmierzy, Rozmierki, Szymiszowa-Osiedla - miejscowości znajdujących się w województwie opolskim.
- Nigdy nie odmawiała pomocy, każdego dnia przyjmowała pacjentów. Nawet podczas pandemii się nie wycofała i zawsze miała otwarte drzwi - przekazał portalowi strzelce360.pl Jan Zubek, radny powiatowy i mieszaniec Suchej. Polityk dodał, że mimo choroby nowotworowej, z którą lekarka walczyła sześć lat, nadal opiekowała się swoimi pacjentami. - Jej śmierć to ogromna strata dla naszej społeczności - dodał.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Nie tylko Jan Zubek wspomina Marię Świerkot-Baluch. Również sołtyska Rozmierzy ciepło wypowiedziała się na temat lekarki. - To była niezastąpiona kobieta, która mimo wieku, leczyła nas praktycznie do samego końca. Moje córki, choć wyprowadziły się do Grodziska i Kalinowic, nadal u niej pozostały. To o czymś świadczy - podkreśliła Róża Willim. Pogrzeb lekarki odbył się w poniedziałek, została pochowana na cmentarzu parafialnym w Suchej. Jak donosi portal strzelceopolskie.naszemiasto.pl, w uroczystości pogrzebowej uczestniczyły tłumy.
Pacjenci Marii Świerkot-Baluch obawiają się o to, kto teraz zajmie się ich leczeniem. Pod opieką zmarłej lekarki znajdowało się 1200 pacjentów. Sołtysi z czterech miejscowości, w których kobieta prowadziła praktykę, interweniowali w tej sprawie u dyrektora opolskiego oddziału NFZ. Także lokalny portal strzelce360.pl złożył zapytanie do placówki w tej sprawie, jednak nadal czeka na odpowiedź.