W czwartek na Jasnej Górze zaprezentowano syntezę Synodu o synodalności. Abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, zaznaczył, że głosy krytyczne, które się tam pojawiły, były podyktowane troską o Kościół.
- Jest to innego rodzaju krytyka niż ta, którą można spotkać w gazetach, to znaczy jest to krytyka niewychodząca się z nienawiści do Kościoła, ale z miłości do Kościoła. Ludzie, którzy brali udział w zespołach synodalnych, w pierwszym momencie podkreślali krytykę, w drugim momencie starali się podkreślić, czemu to wszystko ma służyć: że to wszystko służy odnowie Kościoła - zaznaczył.
Uczestnicy konsultacji wskazali na potrzebę większej dbałości o celebracje liturgiczne, zwłaszcza o niedzielną Mszę Świętą. Postulowali wprowadzenie możliwości całodziennej adoracji Najświętszego Sakramentu w kościołach. Wskazywano, że zdarza się, że w kazaniach brakuje głębokiego wyjaśnienia prawd wiary i odniesienia do Biblii.
"Zwracano uwagę na potrzebę wyeliminowania wyczuwalnego pośpiechu, skracania Mszy Świętej (np. śpiewy ograniczone do jednej zwrotki), rutyny, braku zaangażowania oraz pokusy 'traktowania celebracji ilościowo, a nie jakościowo'" - podkreślono w syntezie. "W trakcie synodu wybrzmiał problem niskiego poziomu głoszonych homilii. Podnoszono kwestię nieumiejętnego prezentowania katolickiej nauki społecznej, przez co wiele osób podejmowanie tej tematyki odbiera jako głoszenie kazań politycznych, niekiedy wręcz z personalnymi odniesieniami. Zniechęca również moralizatorski ton homilii" - zaznaczono.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
"W konsultacjach oraz syntezach bardzo wyraźnie słychać było ostrą krytykę księży, wynikającą przede wszystkim z własnych doświadczeń parafialnych. Duszpasterza postrzegamy jako osobę nieobecną i niezaangażowaną. (...) Wierni świeccy dostrzegają u kapłanów brak wiary i autentycznej pobożności, materializm, łamanie zasad moralnych, brak wrażliwości na potrzeby ludzi, niską jakość stosunków ze społecznością parafialną i lokalną, błędną wizję antropologiczną, ujawniającą się w skrajnie negatywnym rozumieniu człowieka, wreszcie brak budowania relacji między sobą i zaniedbywanie własnej formacji" - czytamy w dokumencie.
Wierni zwrócili również uwagę na "głęboko zakorzeniony i rozpowszechniony klerykalizm", a także na brak umiejętności "słuchania". "Nie potrafimy słuchać, sprawia nam to trudność, wolimy mówić i forsować swoje poglądy. Synod ukazał, że ze słuchaniem jest problem również w Kościele. Często księża nie słuchają wiernych świeckich, bo nie są zainteresowani ich potrzebami, lecz jedynie realizacją planu duszpasterskiego" - to kolejny wniosek zawarty w syntezie.
Jednocześnie uczestnicy konsultacji zwrócili uwagę na konieczność modlitwy za kapłanów i wspierania ich w pracy. Potwierdzili szacunek do hierarchicznej władzy w Kościele. Świeccy potrafili podać wiele przykładów "owocnej współpracy w parafiach", a proboszczów postrzegają zazwyczaj jako ludzi "otwartych i zaangażowanych". Wierni prosili, by było więcej katechez dla dorosłych, a także, aby objąć większą troską duszpasterską osoby żyjące w związkach niesakramentalnych.
Wierni wskazywali również na problem braku kontaktu z biskupami. "W wypowiedziach uczestników spotkań, zarówno osób duchownych, jak i świeckich, pojawił się obraz zdystansowanego biskupa - urzędnika, niezainteresowanego sprawami parafii, 'oderwanego od rzeczywistości' oraz problemów, którymi żyją wierni i parafialne wspólnoty" - napisano w dokumencie.
"Rodzina jest pierwszym, domowym Kościołem, jest odpowiedzialna za przekazywanie wiary. Stawiamy sobie dramatyczne pytanie, czy nasz Kościół obejmuje również nasze rodziny (nasz Kościół domowy), a przede wszystkim czy jest w nim jeszcze młodzież. (...) Dla wielu młodych ludzi 'Kościół jest smutny'. Młodzież 'nie czuje się zachęcona do uczestniczenia w życiu Kościoła', do przyjmowania sakramentów (szczególnie bierzmowania), do których przygotowanie w opinii młodych jest źle prowadzone" - to kolejny wniosek, płynący z syntezy.
Uczestnicy konsultacji zwracali również uwagę na to, iż w Kościele istnieją grupy wykluczone. Wskazywano tutaj szczególnie na osoby poszukujące doświadczenia wiary, skrzywdzone przez duchownych i przez ich antyświadectwo, osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, osoby LGBT+, ludzi uwikłanych w nałogi oraz uchodźców.
Abp Adrian Galbas, koordynator etapu krajowego Synodu o synodalności, mówił, że zaprezentowana w czwartek synteza nie jest raportem o stanie Kościoła w Polsce, ani teologicznym zbiorem informacji, tylko zapisem subiektywnej drogi. - Te miesiące były procesem głębokiego rozeznania, dla tych, którzy się w tę drogę zaangażowali. Spotkania były rozpoczynane i kończone modlitwą, nie był to rodzaj słownego przepychania się, kto ma rację i kto głośniej wykrzyczy swoje idee, tylko rzeczywiście prawdziwe słuchanie się - dodał.
Proces synodalny nie miał na celu zebrania opinii i zaprezentowania wniosków, stwierdził ks. Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. - Miał na celu umożliwić osobom chętnym i zaangażowanym spotkanie i podzielenie się swoimi doświadczeniami, stąd przyjęliśmy w tej syntezie pierwszą osobę, jako formę narracji, podkreślając w ten sposób subiektywne, bardziej emocjonalne nastawienie, które towarzyszyło często tym spotkaniom - dodał.
Synteza krajowa powstała na podstawie syntez diecezjalnych, a te podsumowywały etap konsultacji na poziomie parafialnym, we wspólnotach, a także głosy indywidualne. Spotkania synodalne zorganizowało - zależnie od diecezji - od 30 do 65 proc. parafii.