"Omyłkowo wskazałem kwotę netto". Piontkowski tłumaczy się ze słów o zarobkach nauczycieli

Dariusz Piontkowski to kolejny wiceminister edukacji i nauki, który nie zna realiów w polskiej szkole i musi prostować swoje wypowiedzi na temat wysokości wynagrodzeń nauczycieli. Kiedyś Tomasz Rzymkowski mówił o 11 tys. zł miesięcznie, teraz Piontkowski "wycenił" pracę na 6,9 tys. zł. Ale i on się "przejęzyczył".

W środę w radiowej Jedynce wiceminister edukacji i nauki odpowiadał na pytanie o aktualne zarobki nauczycieli. Prowadzący wywiad podał przykład polonisty w podstawówce, w zawodzie od 10 lat.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Kiedy Ukraina dołączy do Unii Europejskiej?

- Jeżeli jest to stopień nauczyciela mianowanego, jego wynagrodzenie średnie ze wszystkimi dodatkami, to jest przeciętnie około 6,8 czy 6,9 tys. zł - - stwierdził Dariusz Piontkowski, dodając, że to kwota na rękę, łącznie z dodatkami za wychowawstwa i staż pracy. Wiceszef MEiN zapewnił, że wynagrodzenie nauczyciela może być zdecydowanie wyższe, jeśli ma nadgodziny. Z kolei nauczyciel rozpoczynający pracę w szkole dostaje na rękę - zdaniem wiceministra - 4 tys. zł wynagrodzenia.

Piontkowski: Przepraszam za przejęzyczenie

W czwartek przed południem, po prawie dobie od wywiadu i licznych komentarzach nauczycieli, ile naprawdę zarabiają na rękę, Piontkowski przeprosił.

"Wczoraj w Sygnałach Dnia Radiowej Jedynki podając kwotę 6,8 tys. zł średniego wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego, omyłkowo wskazałem, że jest to kwota netto, a nie brutto. Przepraszam za przejęzyczenie słuchaczy i wszystkich zainteresowanych" - napisał na Twitterze. 

Dwa miesiące wcześniej, przy okazji zakończenia roku szkolnego, inny wiceminister edukacji i nauki przepraszał ze swoje słowa o pensjach nauczycieli. Tomasz Rzymkowski podał, że na jego konto wpływa 11 tysięcy złotych wynagrodzenia i zna nauczycieli, którzy także tyle zarabiają. - Skoro ja znam, to chyba nie jest zjawisko odosobnione. Znam kilku, nazwisk nie wymienię. Z mojego okręgu wyborczego. Jest sporo miejscowości w 12 powiatach mojego okręgu - relacjonował Rzymowski. Beata Lubecka dopytywała, o jaką szkołę chodzi. Wiceszef MEiN podkreślił, że to nauczyciele, którzy pracują w dwóch szkołach i "są zadowoleni". Na pytanie, dlaczego nauczyciele zarabiają tak marnie, Tomasz Rzymkowski unikał odpowiedzi, mówiąc o stawce godzinowej. Dodał, że on sam 11 tys. zł netto dostaje za pracę siedem dni w tygodniu. Na uwagę, że "widziały gały, co brały", wiceminister odpowiedział:

Nauczyciele też widzieli, co brali

Jeszcze tego samego dnia Tomasz Rzymkowski próbował przepraszać za swoje słowa z wywiadu w Radiu ZET. "Jeśli ktoś poczuł się urażony moją wypowiedzią z porannej rozmowy, to chciałbym przeprosić. Nie miałem zamiaru nikogo urazić, mam wielki szacunek dla pracy nauczycieli. Sam jest z rodziny nauczycielskiej i uważam, że pedagodzy powinni zarabiać więcej" - usprawiedliwiał się wiceszef MEiN.

W czwartek rozmawialiśmy z nauczycielką, która przyznała, że po 10 latach pracy odeszła ze szkoły publicznej głównie z powodów ekonomicznych.

ZNP ogłosiło pogotowie protestacyjne od 1 września 

W środę Związek Nauczycielstwa Polskiego spotkał się na nadzwyczajnym posiedzeniu prezydium zarządu głównego. Tematem była propozycja ministerstwa, którą związkowcy zgodnie odrzucili.

- Zdecydowaliśmy, że od 1 września uruchamiamy pogotowie protestacyjne. To będzie ogólnopolska akcja, pokazująca dramatyczną sytuację w edukacji. Chcemy w każdej placówce umieścić symbole związku i plakaty oraz informacje, dlaczego dochodzi do tej akcji. Nie skupiamy się w niej tylko na płacach, bo dobra edukacja to też pytanie o nakłady na nią, o to jak wzrost cen energii dotknie samorządy i jak to odbije się na sytuacji materialnej szkół. A, że się odbije, możemy być pewni - powiedział szef ZNP Sławomir Broniarz, którego cytuje portal tvn24.pl. Na pytania dziennikarzy, czy polską szkołę czeka strajk podobny do tego sprzed trzech lat, przyznał, że związkowcy mają różne scenariusze. - O kolejnych krokach zdecydujemy w przyszłym tygodniu - odparł Broniarz.

Za tydzień 31 sierpnia spotkają się wszystkie centrale związkowe. Tydzień przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego w polskich szkołach łączenie brakuje 13 do nawet ponad 20 tysięcy nauczycieli.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: