W Polsce 47 proc. dzieci przychodzi na świat przez cesarskie cięcie, co - jak zauważa "Dziennik Gazeta Prawa" - jest jednym z najwyższych wskaźników w Europie. Jest to spowodowane utrudnionym dostępem do znieczulenia podczas porodu.
Z danych, które dziennik otrzymał od Narodowego Funduszu Zdrowia, wynika, że blisko 90 proc. kobiet rodzących w sposób naturalny nie otrzymuje znieczulenia. Dla porównania europejskim standardem jest znieczulanie ok. 50 proc. rodzących kobiet. Gazeta wyjaśnia, że pacjentki mają problem z otrzymaniem znieczulenia z powodu braku anestezjologów.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Choć od 2015 roku NFZ finansuje znieczulenie, to nie każdy szpital je zapewnia. - W stolicy każdy szpital ma taką opcję. Ale w całym województwie może 10-15 proc. placówek posiada taką ofertę - przekazała dziennikowi prof. Bronisława Pietrzak, konsultantka ds. położnictwa i ginekologii na Mazowszu.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że odsetek cesarskich cięć powinien wynosić maksymalnie 15 proc. Dlaczego w Polsce jest on tak wysoki? Zdaniem prof. Pietrzak jest to spowodowane nie tylko brakiem dostępu do znieczulenia, ale też obawami lekarzy przed skargami pacjentek. Konsultantka wojewódzka wyjaśniła, że lekarze godzą się na cesarskie cięcie, nawet gdy nie ma do niego wskazań, ponieważ skargi na jego niewykonanie są znacznie częstsze niż w przypadku jego przeprowadzenia.