Przypomnijmy, do tragedii doszło we wtorek wieczorem w jednym z bloków przy ul. Pańskiej w Gdyni. Według ustaleń prokuratury 47-latek miał wyprowadzać dwa psy, którymi opiekowała się jego znajoma.
Kiedy próbował iść z nimi na spacer, został zaatakowany przez jednego z nich. Właścicielka w obawie przed agresywnym zwierzęciem uciekła z dziećmi na balkon i stamtąd wezwała pomoc. Przybyli na miejsce policjanci zobaczyli leżącego na podłodze 47-latka. Mężczyzna już nie żył. Okoliczności tego tragicznego zdarzenia bada prokuratura.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, do których dotarł portal tvn24.pl, psy, którymi opiekowała się kobieta, należą do jednego z braci B., członków gangu sutenerów.
Według doniesień jednego z policjantów psy były pod opieką kobiety, ale na spacer wychodziły z 47-latkiem. Zwierzęta miały go bardzo dobrze znać, gdyż był wieloletnim wspólnikiem członków gangu. Miał z nimi również przebywać w Hiszpanii.
Gang sutenerów działał w latach 2009 - 2013. Grupa funkcjonowała głównie na terenie Witomina w Gdyni. Bracia zarządzali czterema agencjami, pracować tam miało około 70 kobiet. Gangsterzy mieli werbować takie z problemami finansowymi. Proponowali im pożyczki, a gdy te nie mogły ich spłacić, oferowali świadczenie usług seksualnych. Kobiety miały być bite i torturowane. Do mediów trafiły materiały z prokuratorskiego śledztwa, w tym zdjęcia prostytutek z wytatuowanymi napisami "Kocham mojego pana i władcę B.[...]", "Niewolnica pana O.".
W 2013 roku zatrzymano 12 członków grupy. Zarzucano im handel narkotykami oraz stręczycielstwo. Prokuratorzy wyliczyli, że w ciągu czterech lat działalności grupa zarobiła na prostytucji nie mniej niż 5,8 miliona złotych. Po kilku miesiącach zatrzymanym domniemanym liderom gangu uchylono areszt i zamieniono go na zakaz opuszczania kraju i kaucję.
W 2017 roku na gang padło podejrzenie w innej sprawie. W duńskim mieście Aalborg dziewięciu członków gangu zostało wysłanych, by zastraszyć konkurencję. Mieli za zadanie podpalić dom, w którym działał konkurencyjny dom publiczny. W efekcie zginęły dwie osoby. Za braćmi B. wydano Europejski Nakaz Aresztowania.
Członków gangu udało się zatrzymać dopiero w 2019 roku. W połowie tamtego roku na terenie Polski, Holandii, Hiszpanii i Danii przeprowadzono skoordynowaną akcję policjantów CBŚP. W Hiszpanii zatrzymanych zostało czterech mężczyzn i jedna kobieta. Hiszpańskie służby znalazły plantację 2,5 tysiąca krzewów, z których można było uzyskać około 750 kilogramów marihuany. Zabezpieczono również 220 kilogramów haszyszu.