Do zdarzenia doszło we wtorek (23 sierpnia) wieczorem w jednym z bloków przy ul. Pańskiej w Gdyni. Zgłoszenie dotarło do policjantów około godz. 20.
Stacja RMF FM ustaliła, że tego dnia 47-letni mężczyzna wybrał się do mieszkania swojej znajomej, która poprosiła go, by zajął się dwoma jej psami. Kiedy próbował je wyprowadzić, został zaatakowany przez jednego z nich - pitbulla. Właścicielka w obawie przed agresywnym zwierzęciem uciekła z dziećmi na balkon i stamtąd wezwała pomoc.
Prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała TVN24, że w chwili tragedii w mieszkaniu były łącznie cztery psy.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Przybyli na miejsce policjanci do mieszkania weszli przez balkon. - Na podłodze zobaczyli leżącego, nieprzytomnego i zakrwawionego mężczyznę, a obok niego psa, który warczał i nagle ruszył w kierunku policjantów. Jeden z nich, w obawie o życie i zdrowie swoje oraz kolegi, był zmuszony do użycia broni, aby unieszkodliwić zwierzę - przekazał stacji asp. szt. Roman Klunder z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Gdy do leżącego 47-latka podeszli policjanci i ratownik, mężczyzna już nie żył. Okoliczności tego tragicznego zdarzenia bada prokuratura. Śledztwo będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka i narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Portal Trójmiasto.pl podał, że na czwartek zaplanowano sekcję zwłok 47-latka. Drugi pitbull trafił na obserwację weterynaryjną.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>