Według nieoficjalnych informacji, do których dotarli dziennikarze RMF FM, w rządzie zapadła decyzja polityczna w sprawie nowego zarządy Odry. Rzeka ma być odebrana od Polskiego Związku Wędkarskiego. - Jakim prawem i na jakiej podstawie Odra miałaby zostać odebrana? - skomentowała prezeska PZW Beata Olejarz w rozmowie z rozgłośnią.
Taka decyzja oznaczałaby, że związek nie będzie mógł już zarządzać rzeką, prowadzić odłowów ryb, oraz zarybień. PZW nie mógłby również budować sztucznych tarlisk, czy wydawać zgód na zawody wędkarskie.
P.O. prezesa Wód Polskich Krzysztof Woś na posiedzeniu sejmowej komisji powiedział, że nic nie wie na temat tego, żeby w najbliższym czasie były rozwiązywane umowy dzierżawy. Większość z 13 okręgów Polskiego Związku Wędkarskiego ma podpisane umowy ważne na użytkowanie rzeki do 2025 roku.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Polski Związek Wędkarski otwarcie krytykuje rząd i służby za zbyt późne decyzje podejmowane podczas trwającego kryzysu na Odrze. PZW mówił, że będzie domagać się odszkodowań od państwa za tę katastrofę oraz za każde martwe zwierzę.
"W dalszym ciągu jako Polski Związek Wędkarski nie wiemy, kto, kiedy, gdzie i czym skaził Odrę. Nie ma jasnych wytycznych ze strony Departamentu Rybactwa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie co należy robić i jak postępować" - czytamy w oświadczeniu prezeski PZW.
Związek wędkarski zauważył, że Wody Polskie pobierają opłaty wodno-ściekowe i wydają pozwolenia na zrzut odpadów i ścieków, i to one powinny dysponować precyzyjnymi informacjami na temat zanieczyszczeń, które w tym czasie zostały zrzucone do Odry.
Z kolei Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, która nadzoruje sprawę zanieczyszczenia Odry, skierowała do Okręgowego Związku Wędkarskiego w Gorzowie Wielkopolskim pismo, w którym wzywa gorzowski Zarząd Okręgu do wydania "rzeczy mogących stanowić dowód w tej sprawie".
Prokuratura żąda w szczególności dokumentów wytworzonych z podejmowanymi ustawowo działaniami prowadzonymi przez wędkarzy. Treść uzasadnienia budzi wiele wątpliwości. Mianowicie w jakim charakterze występuje Polski Związek Wędkarski? Czy jako strona, czy świadek, czy może jako oskarżony?
- pyta w oświadczeniu prezes PZW Beata Olejarz.
Mamy głęboką nadzieję, że heroiczna praca wędkarzy w ratowaniu Odry nie spotka się ze sprawami sądowymi skierowanymi przeciwko naszym członkom, a niestety to zawiadomienie trudno nam traktować jako gest przyjazny. Mamy takie przeświadczenie, ponieważ już niektóre osoby z PZW odbyły wielogodzinne przesłuchania
- dodaje.
Polski Związek Wędkarski podkreślił, że wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk "złożył publiczne oświadczenie, że w przypadku, gdy sytuacja na to nie pozwoli PGW Wody Polskie nie będą wyciągały od użytkowników PZW konsekwencji z tytułu nierealizowania obowiązku, jesiennego zarybiania 13 obwodów rybackich Odry".
- Niestety, w dalszym ciągu nie otrzymaliśmy pisma potwierdzającego tę publiczną deklarację - podsumowała Olejarz.
Więcej na temat katastrofy ekologicznej nad Odrą przeczytasz tutaj