Wpis pojawił się na Twitterze pracownika Telewizji Polskiej w niedzielę 21 sierpnia wieczorem. "Dla PiS najlepszym rozwiązaniem byłoby odstrzelenie Tuska na trzy miesiące przed wyborami" - napisał Robert Tekieli. Jego post został szybko wykasowany, jednak użytkownicy Twittera zachowali zrzuty ekranu. Jego wypowiedź do tej pory jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych.
Robert Tekieli przedstawiany jest jako "katolicki publicysta". Wyżej zacytowany wpis może jednak budzić pewien dysonans, ponieważ pisanie o odstrzeleniu raczej kłóci się z chrześcijańską postawą. Wpis był tak bardzo krytykowany, że pracownik TVP i komentator prorządowego "Sieci" szybko go usunął, a następnie się z niego "wytłumaczył".
"Tylko w mózgach chorych można traktować to niemetaforycznie" - napisał. Tekieli dodał, że "odstrzelenie" miało dotyczyć "wymiany lidera" opozycji. "Intencja była inna, ale brzmienie tłita bezsensowne" - tłumaczył dalej publicysta.
Donald Tusk od dawna budzi skrajne emocje w prorządowych czy prawicowych mediach, które prześcigają się w atakach na lidera Platformy Obywatelskiej. Nietrudno jednak nie odnieść wrażenia, że po raz kolejny pracownicy tych mediów przekroczyli granicę konstruktywnej krytyki.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Robert Tekieli zarzucił odbiorcom "złe intencje". Tłumaczenia dziennikarza nie przekonały komentujących, którzy zauważali, że Prawo i Sprawiedliwość nie może narzucać partii opozycyjnej, by zmieniła swojego szefa. Zwrócono też uwagę, że gdyby ktoś napisał w podobnych słowach o szefie PiS, to sprawa ta najpewniej nie skończyłaby się na oskarżaniu użytkowników Twittera o to, że "rozdmuchują sprawę".
"Wyobraźmy sobie co byłoby, gdyby coś takiego napisał przeciwnik Jarosława Kaczyńskiego, bez względu na kontekst" - napisał dziennikarz "Rzeczpospolitej Jacek Nizinkiewicz.
"To jest powód do natychmiastowego powiadomienia policji. Takie wezwania są często odbierane jako zadanie do wykonania dla swoich zwolenników i przeciwników Donalda Tuska. Znam wiele przykładów, gdzie właśnie nawoływanie, nawet pojedyncze, ale publiczne wywoływało skutek. POLICJA DO ROBOTY" - napisał były policjant i antyterrorysta Jerzy Dziewulski.
Roman Giertych uważa, że wpis dziennikarza TVP jest nawoływaniem do "zamordowania lidera opozycji". "Jutro Robert Tekieli powinien zostać zatrzymany za podżeganie do zabójstwa (art.18 par. 2 kk w związku z art. 148 par. 2 pkt. 3 kk). Jego słowa są publiczne więc nie potrzeba żadnego zawiadomienia. Zostały skierowane do określonych osób (z PiS) więc nie jest to art. 255 par.2 kk" - napisał adwokat.