Anna Moskwa w sobotę poinformowała na Twitterze o działaniach rządu w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze. "Badamy i porównujemy podobne kryzysy na rzekach jak na Odrze. 2009 Bug i Narew 200 ton śniętych ryb. Przyczyna podana wtedy oficjalnie to najprawdopodobniej przyducha. Gdzie są raporty, badania, analizy tej katastrofy?" - napisała szefowa resortu klimatu i środowiska.
Do kryzysów w rzekach odniósł się też w piątek premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu odpowiadał na pytania o to, jak ocenia swoje decyzje o zdymisjonowaniu Głównego Inspektora Ochrony Środowiska i szefa Wód Polskich w świetle nowych informacji w sprawie katastrofy na Odrze. Przypomnijmy, że wykluczono obecność rtęci i innych toksyn. Instytut Rybactwa Śródlądowego znalazł w próbkach wody z Odry rzadkie mikroorganizmy, tzw. złote algi, których zakwit może spowodować pojawienie się toksyn, zabójczych dla ryb i małży. Algi te kwitną w słonej wodzie. Nie wiadomo do tej pory, dlaczego pojawiły się w Odrze.
- Podjąłem właściwe decyzje dotyczące konsekwencji kadrowych. Te konsekwencje są już zrealizowane i na pewno nie będą cofnięte - skomentował Morawiecki. Szef rządu przypomniał, że do wymierania ryb doszło także w 2009 r., za rządów PO, na Bugu. - Jakoś wtedy też niestety nikt się za bardzo tym nie interesował - ocenił. Premier przypomniał o jeszcze jednej katastrofie ekologicznej, tym razem chodziło o Niemcy i niewyjaśnioną śmierć ryb w 2014 r.
My dzisiaj bardzo się tym przejmujemy, jest to dla mnie bardzo niepokojące. Nie spocznę, dopóki nie zostaną wyjaśnione te przyczyny
- zapewnił w piątek Morawiecki.
Ministerka klimatu i środowiska była w piątek w województwie zachodniopomorskim, gdzie nad brzegiem Odry spotkała się z tamtejszym wojewodą i służbami, które pracują przy oczyszczaniu zakażonej rzeki.
"Minister Anna Moskwa mogła zobaczyć jak bardzo efektywne są wprowadzone przez nas rozwiązania na Odrze. Kaskadowy system zapór, odławiający śnięte ryby jest bardzo skuteczny. Przerwaliśmy łańcuch wtórnego zakażania rzeki. Oczyszczamy Odrę!" - poinformował na Twitterze Zbigniew Bogucki.
W czwartek polskie władze potwierdziły to, o czym wcześniej informowali naukowcy z Niemiec: w próbkach wody z Odry znaleziono złote algi. Słodka woda w rzekach nie jest naturalnym środowiskiem tych organizmów, jakaś substancja prawdopodobnie musiała więc zasolić Odrę. W piątek pisaliśmy o tym, że PiS zaczyna rozmywać prawdę i odpowiedzialność ws. katastrofy ekologicznej na Odrze. W kolejnych wywiadach padały słowa o "siłach natury" - tak, jakby był to przekaz dnia.
Pewnie dla opozycji byłoby lepiej, jakby ktoś za tę katastrofę odpowiadał. [...] Ja uważam, że w tym przypadku lepiej, że to się okaże, że to przyroda to spowodowała. Przy niższym stanie wód to zwykłe stężenie pierwiastków, które tam są, to stężenie jest większe
- ocenił poseł PiS-u Kazimierz Smoliński. Jego hipotezy były najbardziej rozbudowane, bo objęły huragany na Morzu Śródziemnym i wybuchy na Słońcu. "Człowiek jest bezradny wobec przyrody i nie zawsze z tym trzeba walczyć" - ubolewał polityk partii rządzącej.
Podobne opinie przekazywali w mediach posłowie: Sławomir Skwarek, Łukasz Mejza, Paweł Rychlik.
W rozmowie z naszym portalem dr Alicja Pawelec, ekspertka ds. ochrony wód Fundacji WWF Polska, podkreślała, że przyczyny naturalne, a więc to, że złote algi zakwitły w Odrze nie są możliwe.
Nasze rzeki naturalnie mają wody słodkie, więc gdyby Odra nie była tak dramatycznie zasolona przez działalność ludzką, to ten glon by się nie rozwinął
- podkreśliła dr Pawelec. Dodała, że "on by się mógł do niej przedostać, ale po prostu by się nie rozwinął i na pewno nie dałby rady zakwitnąć na tak masową skalę i wydzielić toksyny, która zabija ryby". Na pytanie Magdaleny Bojanowskiej z Gazeta.pl o to, co możemy zrobić ws. katastrofy ekologicznej na Odrze, ekspertka wyjaśniła, że powinniśmy wstrzymać zrzuty zasolonej wody i obniżyć zasolenie wód w Odrze.
Z badań udostępnionych przez GIOŚ z 15 i 16 sierpnia, przeprowadzonych w stacji pomiarowej w okolicach Kanału Gliwickiego, wynika, że nadal przekroczony jest bardzo mocno, kilkukrotnie nawet poziom zasolenia. Jest to poziom nienaturalny dla rzeki, w związku z tym tam prawdopodobnie ktoś cały czas zrzuca te zasolone wody
- podkreśliła dr Pawelec.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>