Wrocław. Przeprowadzili badania stanu Odry już pod koniec lipca. Alarmowali GIOŚ

Inspektorzy Ochrony Środowiska z Wrocławia pod koniec lipca przeprowadzili badania Odry w związku z sytuacją na rzece. Jak wynika z dokumentów, do których dotarło RMF FM, 3 sierpnia wysłali oni do GIOŚ oficjalne pismo. Tego samego dnia Główny Inspektor Ochrony Środowiska zażądał od wojewódzkich IOŚ, by objęli sprawę zatrucia Odry szczególnym nadzorem. Dokumenty w tej sprawie jako pierwszy ujawnił dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek.

Z dokumentów, do których dotarło RMF FM, wynika, że pierwsze próbki wody z Odry pobrano 28 lipca w trzech miejscach - poniżej Jazu Lipki, na wysokości ul. Grobli w Oławie oraz na wysokości miejscowości Łany. Wyniki badań nie wykazały odtlenienia rzeki, czyli tzw. przyduchy. Jednakże w dwóch z nich wykryto mezytylen, substancję toksyczną dla ryb. Nie stwierdzono również, czy występowanie toksyn było tak duże, aby wywołać katastrofę ekologiczną.

Możliwe, że do wody przedostała się substancja o właściwościach silnie utleniających, z której w wyniku reakcji uwalnia się tlen

- piszą urzędnicy.

Z dokumentów wynika, że kolejne próbki wody pobrano 1 i 2 sierpnia.

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

GIOŚ zażądał od wojewódzkich IOŚ, by objęli sprawę zatrucia Odry szczególnym nadzorem

Dokumenty, jakie ujawniło RMF FM, potwierdzają doniesienia dziennikarza Gazety.pl Jacka Gądka.

Przypomnijmy, z pism do których dotarł nasz dziennikarz, wynika, że już w dniach 26-28 lipca pojawiły się sygnały o śniętych rybach w Odrze, a były już Główny Inspektor Ochrony Środowiska, Michał Mistrzak (poprzez swoją zastępczynię Magdę Gosk) wysłał 3 sierpnia pisma do Wojewódzkich Inspektorów Ochrony Środowiska z trzech regionów: Dolnego Śląska, Opolszczyzny i Śląska - Mariusza Wojewódki, Wojciecha Jarczaka i Agaty Bucko-Serafin.

GIOŚ nakazał też współpracę z Wodami Polskimi i innymi służbami. Informował o tym także wojewodów z tych województw - Sławomira Kłosowskiego, Jarosława Obremskiego i Jarosława Wieczorka. To wojewodom podlegają bowiem Inspektoraty wojewódzkie OŚ, Inspekcji Weterynaryjnej czy Sanepidu.

Katastrofa ekologiczna nad Odrą. Nadal nie znamy przyczyny zatrucia ryb

Z Odry wyłowiono do tej pory już ponad 100 ton martwych ryb. Nadal jednak nie wiadomo, co było przyczyną tej katastrofy.

Podczas środowego posiedzenia połączonych komisji sejmowych: zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski poinformował, że do tej pory pobrano 229 próbek śniętych ryb. Jak mówił, w pierwszej kolejności Inspekcja wyklucza wystąpienie choroby zakaźnej zwalczanej z urzędu. Dodał, że wstępnie zabezpieczono je do ewentualnych dalszych badań.

Zobacz wideo Katastrofa ekologiczna na Odrze. "Miejscowi żyją w strachu"

Krzysztof Jażdżewski powiedział, że Inspekcja Weterynaryjna prowadzi badania w kierunku podstawowych metali ciężkich, pestycydów oraz związków węglowodorowych. - Próbki, które zostały pobrane do 14 sierpnia, zostały przebadane w kierunku metali ciężkich i tutaj nie mieliśmy żadnych podwyższonych parametrów poza dwoma próbkami - mówił tutaj o rtęci - dwa parametry były w dwóch próbkach podwyższone - powiedział. Jak zaznaczył, "rtęć w tkankach nie była przyczyną śnięcia tych ryb".

Krzysztof Jażdżewski przekazał również, że w Instytucie Weterynaryjnymw  Puławach wykonywane są dodatkowe badania próbek z województw dolnośląskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego w kierunku radionuklidów i dioksyn. Mają być one dostępne w piątek.

Więcej o: