Do wypadku doszło w sobotę na plaży w Stegnie (woj. pomorskie) w okolicach wejścia nr 66. Mężczyzna zasłabł podczas gry w siatkówkę. Najprawdopodobniej doznał zawału serca - podaje Polsat News.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Świadkowie wypadku zaalarmowali ratowników WOPR, którzy po dostaniu informacji o tym, że na piasku leży człowiek i potrzebuje pomocy, natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową. Służby relacjonują, że przez liczne parawany dostęp do tej osoby był utrudniony.
Na miejsce przyjechał również terenowy samochód z Brzegowej Stacji Ratownictwa w Sztutowie i strażacy z OSP w Jantarze. Te pojazdy także miały duże problemy, żeby przedostać się do mężczyzny, który potrzebował pomocy. Plażowicze nie reagowali na apele, by utworzyć "korytarz życia". - Musieliśmy być wręcz bezczelni, nachalni podjechać pod parawany niektórych osób, wymusić na nich to, by oni zabrali swoje rzeczy - wyjaśnia w rozmowie z TVN24 Grzegorz Pegza z Ochotniczej Straży Pożarnej w Jantarze.
W końcu auto dojechało blisko miejsca zdarzenia. Dopłynęła tam również motorówka SAR. Ratownicy wspólnie prowadzili reanimację 45-latka. Mimo udzielonej pomocy, mężczyzna zmarł.
Policjanci, ratownicy medyczni i wodni ponawiają apele do wszystkich, którzy wypoczywają nad morzem o przestrzeganie elementarnych zasad bezpieczeństwa Wybierając miejsce na plaży, zostawmy wolny pas o szerokości 5 metrów biegnący przez środek plaży. Zastosowanie "korytarza życia" na plaży umożliwia służbom ratującym życie i zdrowie jak najszybsze dotarcie do osoby, której życie i zdrowie jest zagrożone.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>