Biuro podróży "U Brata Józefa" o wyjazdach do Medjugorie: Matka Boża jest organizatorem, ja - narzędziem

Biuro podróży "U Brata Józefa" organizowało wyjazdy do Medjugorje od dziewięciu lat. Jak wcześniej ustalił urząd marszałkowski województwa mazowieckiego, biuro działało bez wpisu do rejestru organizatorów turystyki, które jest wymagane prawnie. Co wiadomo o samym biurze?

6 sierpnia doszło do wypadku polskiego autokaru na autostradzie pod Varażdinem w Chorwacji. Pojazd wpadł do rowu. Autokarem podróżowało 42 pielgrzymów oraz dwóch kierowców, którzy chcieli się dostać do bośniackiego Medjugorie. W wypadku zginęło 12 osób, 32 zostały ranne.

Zobacz wideo Spieszył się do sądu na rozprawę, więc postanowił nie zatrzymywać się do kontroli policyjnej

Jarosław Miłkowski organizował pielgrzymki do Medjugorje od dziewięciu lat

Na stronie biura podróżny "U Brata Józefa" znajduje się informacja o tym, że Jarosław Miłkowski od dziewięciu lat organizował wyjazdy do Medjugorje. W jego wpisie czytamy, że na początku wierni namawiali go do organizowania pielgrzymek. "Nie wiedziałem, jak zorganizować ludzi, ale sami się zebrali, zadzwonili i powiedzieli: Jest nas 50 osób, wynajmuj autokar, załatw pensjonat i jedziemy. To było wyzwanie, ale z Bożą pomocą się udało" - czytamy na stronie internetowej.

"Podczas pobytu w Ziemi Świętej podszedł do mnie mężczyzna, którego nie znałem i powiedział: 'Bracie, Maryja zaprasza Cię do Medjugorje'. To miało miejsce w lutym 2014 r. Powiedziałem: 'Dobrze, dobrze, dziękuję'. Wtedy nie słyszałem dużo o Medjugorje. W czerwcu tego samego roku podczas rekolekcji, na których posługiwałem podeszła do mnie jedna z uczestniczek i powiedziała: 'Jarku, Maryja zaprasza Cię do Medjugorje i masz już nie odmawiać'. Podzieliłem się tym z liderem, a On do mnie mówi: 'To jedź, na co czekasz'. Pomyślałem - 'pięknie, nie mam wyjścia, ani wymówki na takie znaki'. Był jednak mały problem - nie miałem pieniędzy" - pisze dalej Miłkowski.

Medjugorie (zdjęcie ilustracyjne) Co roku do Medjugorie zjeżdżają tłumy. Watykan wciąż nie uznaje objawień

Mimo braku pieniędzy mężczyźnie udało się pojechać do Medjugorie. Od tamtego czasu jeździł w to miejsce nawet kilka razy w roku. "Siostra Cler Marii powiedziała: 'Przyjdź z grupą na spotkanie do naszej wspólnoty'. Odpowiedziałem, że nie jestem organizatorem, ale ona nalegała. Więc powiedziałem naszej przewodniczce, żebyśmy poszli do tej wspólnoty. Następnego dnia udaliśmy się do Oazy Pokoju. Siostra wywołała mnie do przodu oraz dwóch kapłanów i zaczęła mówić: 'Jarek jest rybakiem Maryi i łowi ludzi dla Maryi'. Ja powiedziałem 'nie, nie, ja nie jestem organizatorem, organizator siedzi przede mną'. Na co siostra ze stoickim spokojem odparła: 'tak, tak, tak'. Wyszła niezręczna sytuacja. Siostra znów położyła mi rękę na sercu i pobłogosławiła moje serce. Nic z tego nie rozumiałem" - pisze dalej.

"Zrozumiałem, że to Matka Boża jest organizatorem wyjazdów, a ja jestem narzędziem w Jej Matczynych dłoniach. To jest dla mnie pewne, że to Jej dzieło. Nie rozsyłałem ulotek, nie reklamowałem wyjazdów, a informacja o pielgrzymkach do Medjugorje zaczęła się rozchodzić z ust do ust. Teraz zrozumiałem słowa siostry - to było proroctwo" - czytamy w opisie organizatora wycieczek.

Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji Wypadek autokaru w Chorwacji. KGP: Ofiary i poszkodowani zidentyfikowani

Biuro podróży organizujące wyjazdy do Medjugorje nie było wpisane do rejestru organizatorów turystyki

Urząd marszałkowski województwa mazowieckiego ustalił, że biuro podroży "U Brata Józefa" działało bez wymaganego prawnie wpisu do rejestru organizatorów turystyki. W związku z tym klienci biura nie zostali objęci ubezpieczeniem, które przysługuje turystom korzystającym z usług zarejestrowanych biur podróży. Urząd marszałkowski na podstawie zdobytych informacji postanowił skierować sprawę do organów ścigania.

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

"Zgodnie z obowiązującymi przepisami, aby biuro podróży mogło rozpocząć działalność organizatora turystyki, musi uzyskać wpis do Rejestru Organizatorów Turystyki i Przedsiębiorców Ułatwiających Nabywanie Powiązanych Usług Turystycznych poprzez złożenie wniosku do marszałka województwa właściwego ze względu na siedzibę przedsiębiorcy" - czytamy w komunikacie urzędu. Dodatkowo firma musi posiadać zabezpieczenie finansowe w przypadku niewypłacalności. "Mowa o gwarancji ubezpieczeniowej. Daje to klientom biur podroży pewność, że w przypadku niewypłacalności biura podróży, mogą liczyć na bezpieczny powrót do kraju, kontynuację pobytu oraz zwrot kosztów" - informuje Urząd marszałkowski.

Od lewej: siostry Janina Mateusiak i Judyta Pudełko Wypadek autokaru w Chorwacji. Nie żyje siostra Janina Mateusiak z Jedlni

*******

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.  

Więcej o: