Ksiądz Piotr Natanek w 2012 roku został zawieszony przez Episkopat. Od tego czasu przedstawiciele kościoła ostrzegają przed kontaktami z mężczyzną - jednak on wciąż ma licznych zwolenników. We wsi Grzechynia stworzył ośrodek, który nazwał "pustelnią Niepokalanów". Jak podaje portal Interia.pl, na tym jego ambicje się nie skończyły.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Ośrodek powstał na ziemi, którą Natanek odziedziczył po rodzinie. Działka szybko okazała się jednak zbyt mała, żeby pomieścić ambicje suspendowanego kapłana - od dłuższego czasu miał on więc kupować ziemie przylegające do jego "pustelni" na terenie gminy Zawoja w województwie małopolskim.
Jak podaje Interia, ksiądz Natanek planuje wybudować tam dom pielgrzyma. Obiekt ma mieć 12 metrów wysokości i liczyć dwa tysiące metrów kwadratowych - kapłan swój projekt nazwał "wzgórzem ocalenia". Problem w tym, że taka inwestycja stoi w sprzeczności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
Chociaż zapisy planu zagospodarowania przestrzennego zakładają, że na działkach w tym obszarze nie może powstawać zabudowa, na ziemiach należących do Natanka prace już trwają. Najpierw swój teren ogrodził drewnianym płotem, potem robotnicy postawili tam małą architekturę, wykonali ścieżki, chodniki i maszty na flagi.
Ksiądz zadbał natomiast, żeby urzędnicy jeszcze raz rozważyli plan zagospodarowania przestrzennego. We wrześniu ubiegłego roku przesłał na konto gminy 94,4 tys. zł. Jak ustalili dziennikarze, to nie pierwsza taka darowizna księdza Natanka - wcześniej kapłan na konto gminy wpłacał mniejsze kwoty, od 20 do 40 tys. zł.
Dziennikarze Interii ustalili, że zanim kapłan wykonał przelew, spotkał się z wójtem gminy Zawoja. Tydzień po wykonaniu przez Natanka przelewu - 21 września - radni zdecydowali o przystąpieniu do zmiany planu zagospodarowania.
Pieniądze mają pokryć koszt opracowania ekspertyzy geologiczno-inżynierskiej, która ma ustalić, czy na terenach należących do kapłana można budować. Wcześniej teren był uznawany za osuwisko. Ekspertyzę do końca września ma przygotować firma z Krakowa - jej koszt to 55 tys. zł.
Po informacjach napływających od mieszkańców, sprawą zajął się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Suchej Beskidzkie. Nakazał księdzu rozbiórkę dzwonnicy, masztów na flagi i krzyża oraz innych obiektów sakralnych, które duchowny umieścił na swojej działce. Decyzje inspektoratu nie są jednak prawomocne. Natanek odwołał się od decyzji, trwa postępowanie w tej sprawie.
Mimo że to gminny plan zagospodarowania nie pozwala na zabudowę terenu należącego do Natanka, lokalni urzędnicy na razie nie reagują. - Gmina Zawoja nie była stroną w postępowaniu prowadzonym przez PINB w Suchej Beskidzkiej oraz nie posiada kompetencji do podejmowania żadnych działań w wyniku podjętych rozstrzygnięć - powiedział Interii wójt Marcin Pająk.
Przeciwko interesom księdza Natanka protestują mieszkańcy. W odpowiedzi na ich skargi wójt napisał: "Tutejszy organ nie znajduje przesłanek do wszczęcia postępowania mającego na celu wydanie decyzji w przedmiocie przywrócenia poprzedniego sposobu zagospodarowania, w szczególności z potencjalnym i hipotetycznym wykorzystaniem komercyjnym przedmiotowego terenu w ramach świadczenia usług sakralnych".
********************************
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.