Do zdarzenia doszło w Łebie na niestrzeżonej plaży w piątek ok. godz. 11.30. Do ratowników na strzeżonej plaży A przybiegł chłopiec. Jak relacjonuje WOPR w Gniewinie, chłopiec powiedział, że "jego tata nie umie pływać, chyba zasnął na materacu, bo jest bardzo daleko od brzegu".
"Na miejsce natychmiast wysłano patrol na skuterze wodnym z platformą ratowniczą" - relacjonuje WOPR. Do akcji włączyła się też jednostka z Łeby.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Kilka minut później patrol odnalazł materac w odległości 150 metrów od brzegu. Mężczyzny na materacu nie było.
Minęło kolejnych kilka minut. Zespół ratowników na skuterze odnalazł pod wodą poszukiwanego mężczyznę. Stwierdzono u niego brak funkcji życiowych.
"Ratownicy wodni rozpoczynają resuscytację krążeniowo-oddechową, osoba poszkodowana spędziła ok. 5 minut pod powierzchnią wody. Po ok kwadransie resuscytacji udaje się odzyskać wszystkie funkcje życiowe. Mężczyzna odzyskuje przytomność. (...) Ratownicy wyrwali tego mężczyznę z objęć Neptuna i szponów śmierci" - czytamy w komunikacie WOPR.
Mężczyzna trafił do szpitala. Ratownicy podkreślają, że "morze, nawet spokojne, nie wybacza błędów".
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>