Nagranie pochodzi z 1 sierpnia. Wówczas ok. godz. 14 w rejonie węzła Wicimice (woj. zachodniopomorskie) na S6 doszło do wypadku. Samochód zjechał z drogi i uderzył w barierę. Ranna została jedna osoba, którą śmigłowcem LPR przetransportowano do szpitala.
Na miejscu natychmiast utworzył się korek, ale jak informuje Mateusz Grzeszczuk ze szczecińskiej GDDKiA, nie było to wielogodzinne utrudnienie. - Ruch szybko się upłynnił. Było jednak wielu kierowców, którzy zamiast cierpliwie poczekać, zaczęli wykonywać niebezpieczne manewry - mówił "Gazecie Wyborczej" Grzeszczuk.
Na filmie udostępnionym w mediach społecznościowych widać, jak kierowcy masowo łamią przepisy. Jazda pod prąd łącznicą, cofanie na drodze ekspresowej, wysiadanie z aut czy blokowanie pasa awaryjnego - to tylko niektóre z wykroczeń, które zarejestrowały kamery monitoringu.
Szczeciński oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad postanowił zareagować na skandaliczne zachowania kierowców. Nagranie z widocznymi numerami rejestracyjnymi samochodów trafiło do policji.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Akcja "Stop. Zły kierunek"
GDDKiA rozpoczęła w tym roku akcję "Stop. Zły kierunek", która ma na celu zwrócenie uwagi na problem złego poruszania się po drogach szybkiego ruchu.
"Od czasu do czasu niestety słyszymy o przypadkach poruszania się po drogach szybkiego ruchu pod prąd. Mimo stosownego oznakowania i samego układu jezdni, która wymusza prawidłową jazdę, niektórzy kierujący pojazdami łamią przepisy i stwarzają ogromne zagrożenie w ruchu drogowym, dla innych jak i samych siebie" - informują drogowcy.
Na drogach szybkiego ruchu postawiono znaki, które mają służyć informowaniu kierowców o tym, że jadą pod prąd. "Ustawione tablice informacyjne nie są znakiem drogowym, a mają służyć jako wzmocnienie obowiązującej organizacji ruchu. Mimo że nie są to znaki drogowe, ich zlekceważenie przez kierującego pojazdem może doprowadzić do tragedii na drodze" - informuje GDDKiA.