Według relacji parafian z Pacanowa ks. Leszek Domagała miał m.in. uderzyć kościelnego w twarz, grozić pobiciem innym osobom, z lekceważeniem zwracać się do sędziwej parafianki (mówiąc do niej np. "babka przestanie gadać, babka nic nie rozumie"), celowo postawić latrynę blisko posesji skonfliktowanych z nim, a sąsiadujących z kościołem, wiernych, a także życzyć byłemu chórzyście, żeby "mordę temu skur... wykrzywiło". Kiedy Wiesław Krajewski, o którym mowa, dostał udaru, przez co ma sparaliżowaną prawą stronę ciała, ksiądz powiedział ponoć, że "to dobrze, bo wreszcie przestanie wyć i rzępolić".
Wcześniej chórzysta Krajewski pomagał księdzu w kościele. Gdy jednak pewnego dnia proboszcz kazał mu rozebrać szopkę bożonarodzeniową, a potem przenosić jej elementy z miejsca na miejsce, rozmówca "Polityki" nie wytrzymał i poprosił księdza, żeby się zdecydował, bo rozbolały go plecy. W odpowiedzi usłyszał, że ma "wyp... z kościoła".
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Podobne doświadczenia ma Paweł Masłowski, który też pomagał kiedyś ks. Domagale przy parafii i - jak sam przyznał - był na każde jego zawołanie. Wylicza, że: kosił trawę, uprawiał ziemię, służył samochodem i własnymi rękami. Jego konflikt z duchownym miał się zacząć od afery związanej z naczelniczką poczty w Pacanowie i byłym już ministrem Michałem Cieślakiem. Pan Paweł wspierał naczelniczkę, co nie podobało się proboszczowi. - Podszedł do mnie, grożąc pięściami. Krzyczał, że życzy mi wszystkiego najgorszego, żeby szlag mnie trafił, a paciorki ręce powypalały - opowiada Masłowski. - [Proboszcz - red.] lubi powtarzać takie zdanie: w Watykanie rządzi papież Franciszek, a w Pacanowie ks. Domagała - podsumowuje.
Dziennikarz "Polityki" próbował skontaktować się z ks. Domagałą, ale ten odmówił rozmowy.
Parafianie problemy z ks. Domagałą wielokrotnie zgłaszali do kurii, ale żadna z tych interwencji nie przyniosła efektu. Onet ustalił, że dopiero niedawna skarga sprawiła, iż biskup zdecydował się pomówić z proboszczem z Pacanowa.
- Ks. bp Jan Piotrowski 3 sierpnia [...] odbył rozmowę z ks. Leszkiem Domagałą na plebanii w Pacanowie. Obecny przy niej był też ks. Janusz Rydzek, dziekan dekanatu stopnickiego. Na ten moment tyle mamy do powiedzenia - przekazał portalowi kanclerz kieleckiej kurii. - Nie znam treści tej rozmowy, bo przy niej nie byłem - dodaje. Dopytywany, kiedy można spodziewać się decyzji w sprawie ks. Domagały, odpowiada, że nie wie.
- Z kim nie rozmawiam, to zapewnia, że czeka na odwołanie proboszcza. Jeżeli do tego nie dojdzie, to jesteśmy gotowi podjąć kolejne kroki. Niewykluczone, że zrobimy to, na co zdecydowali się parafianie w Fałkowie - mówi Onetowi Paweł Masłowski.
Przypomnijmy, wybrany niedawno proboszcz parafii św. Trójcy w Fałkowie (woj. świętokrzyskie) miał podnieść ceny za posługi i dyskredytować lubianą przez wiernych organistkę swojego kościoła. Parafianie zbuntowali się przeciw niemu i w niedzielę tłumnie zebrali pod świątynią. Krzyczeli: "Pakuj się", "Oddaj klucze", a nawet przyprowadzili ze sobą taczkę. W końcu proboszcz ustąpił ze stanowiska.
Do podobnej sytuacji doszło miesiąc temu w parafii św. Trójcy w Jaworznie (woj. opolskie), gdzie doszło do awantury między tłumem niezadowolonych parafian a proboszczem. Tam również jeden z protestujących zabrał ze sobą taczkę. Więcej szczegółów w tym artykule:
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>