Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział w środę 3 sierpnia, że wtorkowy atak w rejonie czerwonogrodzkim miał mieć związek z wizytą szefa polskiej dyplomacji Zbigniewa Raua w Ukrainie. W Programie Pierwszym Polskiego Radia podkreślał, że Polska od początku wojny wspiera Ukrainę, czemu - jak zaznaczył - szef polskiej dyplomacji dał wczoraj wyraz w Kijowie.
- Minister Rau w trakcie wizyty w Ukrainie bardzo mocno podkreślał po raz kolejny kontynuację tej polityki, którą Polska prowadzi - wsparcia dla Ukrainy, mobilizowania całej społeczności międzynarodowej. Myślę, że ten ostrzał w trakcie tej wizyty nie jest zupełnie przypadkowy - powiedział Paweł Jabłoński.
Przypomnijmy, że wcześniej do sprawy odniosło się polskie MSZ. Rzecznik resortu Łukasz Jasina przekazał, że nie ma informacji, by "atak był związany z obecnością ministra Raua" w Ukrainie. Równocześnie podkreślił, że wcześniej dochodziło do podobnych sytuacji, na przykład w dniu przyjazdu prezydenta USA Joego Bidena do Polski również doszło do ataku w regionie lwowskim.
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Minister Zbigniew Rau odwiedził we wtorek Ukrainę. Był w Kijowie, gdzie rozmawiał między innymi z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Również we wtorek rosyjskie rakiety spadły na obwód lwowski, około 15 kilometrów od granicy z Polską. Władze obwodu podały, że doszło do dwóch eksplozji na terenie obiektu wojskowego w rejonie czerwonogrodzkim. Szczegóły zdarzenia nie są znane, ale według wstępnych informacji - nikt nie ucierpiał.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina