2 sierpnia Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na rejon czerwonogrodzki w Ukrainie w pobliżu granicy z Polską - przekazał we wtorek w mediach społecznościowych szef lwowskiej obwodowej administracji państwowej Maksym Kozycki. Służby nie przekazały informacji o poszkodowanych. Rejon czerwonogrodzki ze stolicą w Czerwonogrodzie leży na północy obwodu lwowskiego - od przejścia w Hrebennem w woj. lubelskim dzielą go 64 kilometry.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że wojska rosyjskie przeprowadziły atak rakietowy na teren obiektu wojskowego w Ukrainie z regionu Morza Kaspijskiego ok. godz. 17 czasu lokalnego. "Wróg użył bombowców Tu-95 (Tu-160)" - czytamy w komunikacie na Facebooku.
Jak wskazano, Rosjanie odpalili osiem pocisków manewrujących typu X-101, z których siedem zostało zestrzelonych przez wojska Ukrainy. Jedna z rakiet trafiła w cel w obwodzie lwowskim. "Trafiony został przeciwlotniczy system rakietowy" - podano.
Do Kijowa we wtorek 2 sierpnia przybył szef MSZ i przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) Zbigniew Rau. Podczas swojej wizyty w Ukrainie odwiedził między innymi zniszczoną przez Rosję Buczę oraz spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Łukasz Jasina uciął możliwe spekulacje i stwierdził, że atak nie miał związku z podróżą polskiego dyplomaty.
- Nie mamy informacji, by atak był związany z obecnością ministra Raua na Ukrainie. Zdarzały się jednak takie sytuacje, że ataki następowały na przykład w dniu przyjazdu pana prezydenta [26 marca, czyli w dniu wizyty prezydenta USA w Polsce, miał miejsce atak w regionie lwowskim - red.]. My tej wiedzy nie mamy, ma ją tylko atakujący, czyli Rosja - przekazał Onetowi. Dodał również, że "nie ma wiadomości o tym, żeby w ataku ucierpiał jakikolwiek obywatel RP".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.