Godzina "W" w Warszawie. Ruszył też marsz narodowców. Bąkiewicz o "jednym postulacie"

78 lat temu, 1 sierpnia 1944 roku, wybuchło Powstanie Warszawskie. O godzinie 17 w całym kraju rozbrzmiały syreny. Główne uroczystości odbyły się przy pomniku Gloria Victis. Ulicami Warszawy przeszli też narodowcy - mimo wcześniejszego sprzeciwu prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego.

W Warszawie i wielu polskich miastach o godzinie 17 włączono syreny i zabrzmiały kościelne dzwony. Mieszkańcy zatrzymali się, by oddać hołd powstańcom i ofiarom walk.

Główne uroczystości odbywają się przy pomniku Gloria Victis na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. Pod pomnikiem, wraz z powstańcami, wieńce złożyli m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Przed pomnikiem biskup polowy Wiesław Lechowicz odmówił modlitwę za poległych, zmarłych i żyjących uczestników Powstania Warszawskiego.

Z Ronda Dmowskiego wyruszył po raz 11. organizowany przez narodowców Marsz Powstania Warszawskiego. Wcześniej wydarzenie wywołało kontrowersje -  początkowo stowarzyszenie Marsz Narodowy uzyskało zgodę na taką cykliczną manifestację do roku 2024, od tej decyzji odwołał się jednak prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Za narodowcami wstawił się jednak Zbigniew Zoobro, który złożył skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego na decyzję sądu apelacyjnego. Napisał też:  "Marsz Powstania Warszawskiego to hołd oddawany przez warszawiaków polskim bohaterom. Próba jego blokady przez Rafała Trzaskowskiego i Sąd Apelacyjny to kalanie pamięci poległych. Złożyłem do SN skargę nadzwyczajną od orzeczenia warszawskiego sądu". Rafał Trzaskowski odpowiedział wówczas: -  Zbigniew Ziobro powinien zająć się czymś zupełnie innym, ponieważ i on, i prokuratura zajmują się przede wszystkim robieniem polityki, zamiast skupić się na tym, co jest ich rolą (...) Ja na miejscu pana ministra wstydziłbym się tego typu przyjaciół.

Po tym, jak marsz wystartował z Ronda Dmowskiego skandowano, m.in. "cześć i chwała bohaterom", głos zabrał też Robert Bąkiewicz.

 - Dzisiaj jest wielu małych ludzi, którzy chcą tę ideę niepodległego i suwerennego państwa polskiego niszczyć. Są to ludzie, którzy uderzają w podstawy naszego bytu narodowego. A my chcemy dzisiaj iść i godnie naśladować powstańców - mówił, dodając, że "ma jeden postulat", którym jest "postulat odrodzenia patriotyzmu, który pobudzi ducha narodowego".

Transmisję z marszu można zobaczyć poniżej (relacja Oko.Press):

Ulicami Warszawy przeszedł również Marsz Milczenia pod patronatem Wandy Traczyk Stawskiej.

78. Rocznica Powstania Warszawskiego

Powstanie Warszawskie było największym zrywem niepodległościowym Armii Krajowej i największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Bój o wyzwolenie stolicy miał trwać kilka dni, powstańcy bronili się jednak znacznie dłużej, bo aż 63 dni. W czasie walk zginęło od 16 do 18 tysięcy powstańców. Prawie 25 tysięcy zostało rannych, w tym ponad 6 tysięcy ciężko. Straty wśród osób cywilnych wyniosły około 180 tysięcy osób.

Zdaniem Katarzyny Utrackiej, historyczki z Muzeum Powstania Warszawskiego, dużą rolę w podjęciu decyzji o wybuchu Powstania odegrał element psychologiczny. - Obserwujemy pewną panikę administracji niemieckiej, podobnie niemiecka ludność cywilna opuszcza Warszawę. Warszawiacy obserwują też jak niemieckie oddziały, pobite przemierzają miasto. Wydaje się, że to jest odpowiedni moment - powiedziała historyczka.

Zobacz wideo 63 dni w 3 minuty. Tak wybuchało i upadało Powstanie Warszawskie [ANIMACJA]

Decyzję o rozpoczęciu Powstania podjęto również na podstawie częściowo fałszywych informacji mówiących o zaobserwowaniu Sowietów na Pradze. Dowódcy AK spodziewali się, że Armia Czerwona w ciągu kilku dni przekroczy Wisłę i wkroczy do lewobrzeżnej Warszawy. - Nie wiadomo było co robić. Czy czekać, aż Armia Czerwona wkroczy i powtórzy się scenariusz ze Lwowa i Wilna, czyli wspólna walka, a potem aresztowania i wywózki dowódców?  Ale z drugiej strony czekać, nic nie robić, a potem być oskarżonym o to, że stało się z bronią przy nodze. Sytuacja była patowa - podkreśliła Katarzyna Utracka.

Do walki z Niemcami stanęło około 50 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej. Jak zaznacza Katarzyna Utracka do dziś Powstańcy wspominają pierwsze dni zrywu jako czas euforii i wolności. - To byli młodzi ludzie. Chcieli żyć i kochać, a nie mogli tego robić przez pięć lat - mówi historyczka.

Powstanie Warszawskiego. Wspomnienia powstańców

1 sierpnia 1944 roku po pięciu latach okupacji ulice Warszawy tonęły w biało-czerwonych barwach, a ludzie byli pewni, że zwycięstwo jest kwestią dni - tak początek Powstania wspomina weteranka, Alina Burza. - To było coś wspaniałego. Człowieka ogarniało jakieś wzniosłe uczucie, jakaś radość, nawet dziecięca radość. Nie zdawaliśmy sobie sprawy jak to dalej będzie, ale nigdy żaden powstaniec nie zapomni tego uczucia - wspomniała weteranka Powstania.

Tadeusz Jarosz, który poszedł do powstania mając niecałe 16 lat, wspomina, że ten jeden dzień na zawsze zmienił życie wielu polskich rodzin. - Mama posłała do Powstania wszystkich trzech. Męża i dwóch synów. Tak trzeba było, myśmy wszyscy na tę godzinę czekali - powiedział Tadeusz Jarosz.

Więcej o: