Ksiądz Łukasz Gołębiewski to kapelan biskupa Antoniego Dydycza i dyrektor Caritasu w diecezji drohiczyńskiej. 26 lipca "Gazeta Wyborcza" opublikowała list czytelnika przedstawionego jako Sebastian, który twierdził, że ks. Gołębiewski wysyłał mu wiadomości o charakterze erotycznym. Trzy dni później dziennik poinformował, że do białostockiej prokuratury zostało złożone zawiadomienie o ściganie osoby, która miała podszywać się pod księdza.
29 lipca do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku wpłynęło zawiadomienie w sprawie podszywania się pod ks. Gołębiewskiego. Złożyła go w imieniu duchownego jedna z kancelarii prawnych. Wcześniej, 25 lipca, biskup Piotr Sawczuk przekazał "Wyborczej", że rozmawiał z duchownym na temat sprawy, ten jednak wszystkiemu zaprzeczył, twierdząc, że ktoś się pod niego podszywa. - Nawet złożył na piśmie oświadczenie, że to nieprawda - powiedział biskup i dodał: - Poprosiłem, żeby mi na to dostarczył jakichś dowodów, żeby zgłosił to na policję albo może, żeby wystąpił o weryfikację do sieci komórkowej. Do tej pory tego nie zrobił - podkreślał wówczas bp Sawczuk.
29 lipca dziennik poprosił kanclerza kurii ks. Zbigniewa Rostkowskiego o komentarz. - Na razie wszystko, co mieliśmy do powiedzenia w tej sprawie, opublikowałem w oświadczeniu - przekazał kanclerz.
Więcej aktualnych wiadomości z Polski znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
24-letni mężczyzna nazwany Sebastianem przesłał "Wyborczej" kilkadziesiąt screenów z korespondencji, jaką miał prowadzić z ks. Gołębiewskim za pośrednictwem gejowskiej aplikacji randkowej Grindr. Twierdził także, że to duchowny zaczepił go pierwszy. - Sprawdziłem, czy się ktoś pod tę osobę nie podszywa. Wysłał mi swoje zdjęcia, w tym akty, ale nie nagie. Potem zapraszał mnie na seks pod konkretny adres, który zweryfikowałem i okazało się, że to faktycznie jego mieszkanie - cytuje Sebastiana gazeta.
Sama Kuria Diecezjalna w Drohiczynie wydała 26 lipca oświadczenie, w którym zapewniła, że "opisany w artykule kapłan zaprzecza, jakoby to on brał udział w niemoralnym i gorszącym dialogu, którego fragmenty przytacza medialny przekaz".