"Polska mumia w ciąży" jednak w niej nie była? Pareidolia, "komputerowa iluzja i błędy interpretacji"

"Polska" mumia z Muzeum Narodowego w Warszawie ponownie została poddana badaniom. Z lipcowego raportu wynika, że "pierwsza" ciężarna mumia wcale nie była w ciąży. Jak się okazało, w miednicy mumii nie znajduje się płód, tylko kilka zawiniątek.

Informacja o mumii w ciąży została podana w 2021 roku w czasopiśmie "Journal of Archaeological Science". Część zespołu Warszawskiego Projektu Interdyscyplinarnych Badań Mumii (WMP - Warsaw Mummy Project) opublikowała badania (zdjęcia RTG i tomografu komputerowego), z których wynikało, że należąca do Uniwersytetu Warszawskiego mumia kobiety miała być w siódmym miesiącu ciąży. 

Zobacz wideo Dlaczego zebry mają pasy? Czy to tylko kwestia estetyczna?

"Polska" mumia jednak nie była w ciąży?

Mumia, która na co dzień eksponowana jest w warszawskim Muzeum Narodowym, przeszła kolejne badania, ponieważ nie wszyscy naukowcy zgodzili się z taką interpretacją zdjęć. W lipcu 2022 roku w "Archeological and Anthropological Sciences" ukazała się kolejna publikacja, w której inny zespół badaczy WMP dowodzi, że zmumifikowana kobieta na pewno nie była w ciąży. W tym celu wykonano obrazy, które precyzyjne rekonstruują zawartość miednicy "polskiej" mumii oraz przeprowadzono analizę porównawczą starożytnych płodów egipskich. 

W najnowszych badaniach wykorzystano poprzednie zdjęcia RTG i z tomografu komputerowego oraz to samo oprogramowanie, jednak zdjęcia te zostały poddane analizie przez większe grono ekspertów, m.in. radiologów. Dzięki nim naukowcy udowodnili, że w miednicy "polskiej" mumii nie znajduje się płód, ale cztery zawiniątka. 

- Umieścili je tam starożytni balsamiści. W zawiniątkach znajduje się najprawdopodobniej co najmniej jeden zmumifikowany organ zmarłej. To znana praktyka w starożytnym Egipcie - powiedziała w rozmowie z PAP Nauka w Polsce bioarcheolog, współzałożycielka WMP Kamila Braulińska. W pozostałych pakunkach mogą znajdować się też inne fragmenty ciała zmarłej lub pozostałości z procesu mumifikacji. Inną możliwością jest to, że balsamiści celowo włożyli zawiniątka do miednicy, by zachować naturalny kształt ciała po procesie mumifikacji. 

Jak dodają naukowcy, starożytni Egipcjanie zauważyli, że ciało rozkłada się szybciej wtedy, gdy nie wyjmowano z niego organów wewnętrznych. W procesie mumifikacji organy były więc usuwane z ciała, a po jego zakończeniu albo były wkładane do naczyń i ustawiane obok mumii, albo były mumifikowane osobno i ponownie umieszczane wewnątrz ciała. "Polska" mumia nie jest pierwszą, w której znaleziono podobne zawiniątka, które umieszczane są nie tylko w miednicy, ale też innych częściach ciała zmarłego. 

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

Zjawisko pareidolii mogło wpłynąć na błędną interpretację zdjęć mumii

Skąd więc pojawiło się twierdzenie, że "polska" mumia jest w ciąży? Według autorów lipcowej publikacji powodem takich wniosków było złudzenie - zjawisko pareidolii, czyli naturalnego dążenia człowieka do dopatrywania się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach (np. kształtu twarzy w drewnianej desce. Najbardziej znaną pareidolią jest np. dopatrywanie się wizerunku diabła we włosach królowej Elżbiety II na portrecie umieszczonym na kanadyjskich banknotach jednodolarowych z 1954 roku). Powodem pomyłki mógł być też brak konsultacji ze specjalistą radiologii.

- Rzekoma ciąża to efekt komputerowej iluzji i błędów interpretacji - podkreślają badacze w rozmowie z PAP. Autorami najnowszej publikacji są: Kamila Braulińska, Łukasz Kownacki, Dorota Ignatowicz-Woźniakowska oraz Maria Kurpik.

Kilka dni wcześniej prof. Rafał Stec z Kliniki Onkologii WUM poinformował, że "polska mumia" zmarła najprawdopodobniej na chorobę nowotworową. Świadczyć o tym mają zmiany w kościach na tle nowotworowym, które zostały zauważone przez radiologów na podstawie badania tomografem komputerowym. Wskazówką może być także młody wiek zmarłej oraz to, że w mumii nie zaobserwowano żadnych innych przyczyn zgonu. Prof. Stec dodał, że u mumii podejrzewany jest nowotwór złośliwy nosogardzieli, jednak aby potwierdzić tę teorię, trzeba wykonać badanie histopatologiczne. Jeszcze w tym roku naukowcy planują pobrać tkanki. 

Mumia została przewieziona do Polski w 1826 lub 1827 r. przez Jana Wężyka-Rudzkiego. Od 1917 roku mumia należąca do UW znajduje się w depozycie w Muzeum Narodowym w Warszawie. Razem z sarkofagiem można ją oglądać na stałej wystawie Galerii Sztuki Starożytnej.

Więcej o: