Kórnik. Policja zabezpieczała spotkanie z Kaczyńskim? Mamy komentarz. "Obecność była niezbędna"

"Organizatorzy spotkania posła Kaczyńskiego nie występowali do tutejszej jednostki policji o zabezpieczenie zamkniętego spotkania w Kórniku" - przekazał portalowi Gazeta.pl rzecznik prasowy KWP w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak. Jak dodał, w sieci pojawiały się informacje, że w miejscu spotkania z prezesem PiS zgromadzą się protestujący. "Z naszych analiz wynikało, że może dojść do zakłócenia porządku publicznego. W związku z tym obecność policjantów (...) była niezbędna" - dodał.
Zobacz wideo Zabawna wpadka Jarosława Kaczyńskiego podczas wystąpienia w Koninie

W sobotę Jarosław Kaczyński odwiedził Kórnik w woj. wielkopolskim. Jak informowaliśmy w Gazeta.pl, przed budynkiem, w którym odbywało się spotkanie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, zebrali się protestujący, którzy skandowali m.in. "Bohaterze! Pokaż się!", "Złodzieje! Złodzieje! Złodzieje!", "Będziesz siedział!" czy "Spie***aj, dziadu!". Mieli również transparenty z ośmioma gwiazdkami oraz hasłami: "Zrujnowałeś ten kraj" i "Wypier***aj.

Na miejscu porządku pilnowało kilkudziesięciu funkcjonariuszy, w tym policja konna. W mediach społecznościowych mieszkańcy pisali także, że policjanci mieli armatki wodne. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy w poniedziałek rzecznika Komendy Głównej Policji oraz rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Policja: Z naszych analiz wynikało, że może dojść do zakłócenia porządku publicznego

We wtorek otrzymaliśmy odpowiedź od rzecznika KWP w Poznaniu mł. insp. Andrzeja Borowiaka. Jak poinformował Gazeta.pl Borowiak, organizatorzy spotkania z Jarosławem Kaczyńskim nie występowali do tamtejszej jednostki policji o zabezpieczenie zamkniętego spotkania w Kórniku. "Nie komunikowali się także w żadnej innej sprawie" - podkreślił.

"Z przekazów medialnych wynikało, że w sobotę i niedzielę do takich spotkań z mieszkańcami dojdzie w Kórniku, Poznaniu oraz Koninie. Na różnych forach internetowych pojawiały się informacje, że w miejscach spotkań zgromadzą się większe grupy osób chcących protestować. Z naszych analiz wynikało ponadto, że może dojść do zakłócenia porządku publicznego. W związku z tym obecność policjantów w miejscach zgromadzeń, w celu zapewnienia bezpieczeństwa była niezbędna" - zaznaczył mł. insp. Andrzej Borowiak.

"Chcę podkreślić, że ustawowym obowiązkiem policji jest zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego niezależnie od rodzaju, charakteru i formy zgromadzeń. Dążymy do tego, żeby nasze działania miały charakter prewencyjny i nie doszło do łamania obowiązującego prawa. Poznańska policja w przeszłości realizowała wielokrotnie swoje zadania podczas spotkań wszystkich polityków odwiedzających nasze miasto. Dzięki temu nigdy nie doszło do incydentów i naruszenia bezpieczeństwa tych osób" - dodał funkcjonariusz.

"Nie było żadnych incydentów"

Rzecznik wielkopolskiej policji poinformował również, że w okolicy miejsca spotkania z prezesem PiS zgromadziło się około 100 osób protestujących, a w Poznaniu około 30 osób.

"W Kórniku, Poznaniu służbę pełniło kilkudziesięciu policjantów. Byli to wyłącznie funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu oraz z Oddziału Prewencji Policji w Poznaniu" - przekazał. Jak zaznaczył, podczas zgromadzeń "nie było żadnych incydentów wymagających ze strony policjantów interwencji".

Więcej o: