We wtorek przed południem stan wody w Wiśle odnotowywany na stacji Warszawa-Bulwary wyniósł zaledwie 30 centymetrów. W poniedziałek o tej samej porze wskazania wynosiły 32 centymetry. Dla porównania, 28 czerwca były to 44 centymetry. Do rekordu, który w Warszawie wynosi 26 centymetrów i ostatnio został pobity w 2018 roku, pozostaje więc coraz mniej. Poziom wody jest też niski na innych odcinkach rzeki - na stacji Gusin (woj. mazowieckie) wynosi obecnie tylko 17 centymetrów.
Niski poziom wody utrudnia postępy w budowie nowego mostu pieszo-rowerowego, który połączy brzegi na wysokości Karowej i Okrzei w Warszawie. Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że obecnie prace toczą się w ograniczonym zakresie.
"Niski poziom wody to spora przeszkoda w dalszej budowie. Taki stan ogranicza możliwości manewrowania jednostek pływających (barki, pchacz) na rzece. Zahaczenie barką czy pchaczem o element nieregularnego dna rzeki może skutkować poważną awarią sprzętu pływającego" - przekazał ZDM.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
ZDM poinformował, że obecnie większy nacisk kładziony jest na zadania realizowane na lądzie. "Wykonawca skupia się na wbijaniu kolejnych ścianek szczelnych, pogrążania ścianek muru oraz zbrojenia fundamentów przeprawy" - przekazali drogowcy.
Grzegorz Walijewski, zastępca dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju IMGW w rozmowie z Gazeta.pl przekazał, że ostrzeżenia związane z suszą hydrologiczną obowiązują na niemal całym mazowieckim odcinku Wisły.
- Suszę trzeba rozpatrywać w zakresie nie jednego dnia czy miesiąca, ale spojrzeć bardziej wstecz. - Najbardziej widoczne czynniki to bardzo wysoka temperatura, która powodowała wysokie parowanie. Poza tym, od początku roku brakuje nam opadów. Nawet jeśli występują, to częściej są to opady burzowe, czyli intensywne i krótkotrwałe, które poprawiają sytuację bardzo chwilowo - podkreślił.
Całą rozmowę z ekspertem z IMGW można przeczytać tutaj: