Malankowo. Wracała z wakacji z dziećmi. Zapomniała zabrać dwóch córek ze stacji paliw i odjechała

Do zdarzenia doszło w niedzielę 24 lipca na terenie Miejsca Obsługi Podróżnych w Malankowie przy autostradzie A1 (woj. kujawsko-pomorskie). Matka wracająca z wakacji wraz z dziećmi ruszyła w dalszą drogę, zapominając o dwóch nastoletnich córkach, które poszły do toalety. Pracownicy stacji paliw wezwali na miejsce policjantów, którzy zaopiekowali się nastolatkami.

W niedzielę 24 lipca po godz 13:00 policjanci wąbrzeskiej patrolówki zostali wezwani na teren MOP Malankowo przy autostradzie A1. Na miejscu czekały na nich dwie nastolatki w wieku 13 i 15 lat, które opowiedziały mundurowym o swojej nieprzyjemnej przygodzie.

Malankowo. Matka zapomniała dzieci ze stacji paliw. Pomogła policja

"Powiedziały, że wracały z mamą oraz bratem znad morza i zatrzymali się tutaj na chwilę przerwy w trasie" - relacjonuje kujawsko-pomorska policja. - "Gdy siostry wróciły z toalety, zauważyły, że na parkingu nie ma ich auta. Nigdzie też nie było ani mamy, ani brata. Kiedy krótkie poszukiwania nie przyniosły efektu, dziewczyny poprosiły o pomoc pracowników stacji paliw".

Mundurowki, którzy zjawili się na miejscu, wysłuchali historii sióstr. Następnie sprawdzili monitoring i potwierdzili opowiedzianą przez nie wersję wydarzeń. Później zadzwonili do matki nastolatek i przekazali, żeby wracała po córki.

Zobacz wideo Po drodze, po polu - uciekał przed policją przez 6 kilometrów. Nie powstrzymały go nawet strzały ostrzegawcze

Więcej wiadomości z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Malankowo. Zapomniała o córkach, bo była "rozkojarzona i zmęczona"

Powrót po dzieci zajął kobiecie około dwóch godzin. "42-letnia mieszkanka Katowic nie była w stanie racjonalnie wyjaśnić zaistniałej sytuacji. Tłumaczyła swoje zachowanie zmęczeniem i rozkojarzeniem" - informuje policja.

Jak się okazało, w samochodzie podróżował wraz z nią również 13-letni brat dziewczynek, który nie wysiadał na stacji paliw. Mundurowi dopytywali go, dlaczego nie powiedział matce, że sióstr nie ma wraz z nim w pojeździe. Chłopiec tłumaczył, że na uszach miał słuchawki i grał w grę na smartfonie, przez co nie zauważył nawet, że w samochodzie zabrakło połowy pasażerów.

Policja przekazała, że matka dziewczynek była trzeźwa. Po odebraniu córek cała rodzina ruszyła w dalszą drogę.

"Powyższa sytuacja ukazuje, że naprawdę niewiele potrzeba, aby doszło do niebezpiecznych sytuacji. Tym razem na szczęście wszystko zakończyło się przysłowiowym 'happy endem'. Stąd też apel z naszej strony, aby zachować czujność i ostrożność podczas wakacyjnych wyjazdów" - apelują mundurowi.

Więcej o: