Do porwania 14-latki doszło w piątek przed jednym z poznańskich sklepów. Policjanci po blisko dwóch godzinach odnaleźli nastolatkę w Złotnikach. Dziewczyna była w bagażniku. Porywacze ogolili jej część głowy oraz brwi, na ciele miała ślady od przypalania papierosów. 14-latka trafiła do szpitala.
Policja zatrzymała 39-letnią kobietę, 17-latka, 13-letnią córkę 39-latki oraz dwoje 14-latków.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
39-latka i 17-latek usłyszeli zarzuty uprowadzenia i pozbawienia wolności 14-latki. Są również podejrzani o zgwałcenie 14-latki ze szczególnym okrucieństwem oraz nagrywanie przebiegu tego, czyli utrwalania treści pornograficznych.
- Sprawcy potraktowali pokrzywdzoną w drastyczny sposób, stosowali przemoc wobec niej, zarówno słowną, jak i fizyczną - mówi w rozmowie z Gazeta.pl prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Zatrzymani w rozmowie z reporterem TVN24 Bartoszem Bartkowiakiem stwierdzili w niedzielę, że żałują tego, co zrobili.
- 17-letni podejrzany przyznał się, opisał przebieg zdarzenia. Podejrzana częściowo się przyznała. Oświadczyła, że generalnie się nie przyznaje, ale z treści jej wyjaśnień wynikało, że uczestniczyła w zdarzeniu. Jako powód swojego działania 39-latka podała to, że chciała ukarać 14-letnią pokrzywdzoną za to, że ta rzekomo nazwała ją w sposób wulgarny - mówi nam prokurator.
Jak dodaje Łukasz Wawrzyniak, "pierwotnym powodem było to, że 14-latka rzekomo nie oddała pieniędzy za uszkodzony papieros 13-letniej córce pokrzywdzonej".
Prokuratura podkreśla, że w zdarzeniu uczestniczyła również 13-latka i dwoje 14-latków.
- Zostali umieszczeni przez sąd rodzinny w schronisku dla nieletnich. Granica odpowiedzialności karnej za przestępstwa to 17 lat, w niektórych wypadkach, za zgodą sądu, 16. Tu mamy do czynienia z osobami bardzo młodymi, podlegają reżimowy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego - wyjaśnia prok. Łukasz Wawrzyniak.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>