"Fakt" dotarł do żony Andrzeja I. i jednocześnie jego wspólniczki w firmie E&K sp. z o.o. Jak podkreśliła kobieta w rozmowie z dziennikarzem gazety, ostatni raz widziała go 1,5 roku temu, a od tego czasu mieli jedynie kontakt telefoniczny. - Rozmawiałam z nim w sobotę. (...) W poniedziałek jego przyjaciel próbował się z nim skontaktować, ale on nie odbierał telefonu. Po wielu nieudanych próbach zawiadomiliśmy tamtejszą policję. Wtedy okazało się, że nie żyje - powiedziała.
Ewa I. zaznaczyła, że jej mąż na nic nie chorował. - Ostatnio tylko skarżył się, że boli go serce - przekazała.
Przypomnijmy, w tym tygodniu w mediach pojawiła się nieoficjalna informacja o śmierci Andrzeja I. Handlarz bronią miał zostać znaleziony martwy w Albanii.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
W 2020 roku Ministerstwo Zdrowia zawarło umowę ze spółką E&K na dostawę 1241 respiratorów. Resort przelał na konto spółki ok. 160 mln zł. Ta jednak finalnie dostarczyła jedynie 200 urządzeń, które nie miały kompletnej dokumentacji, zostały też dostarczone niezgodnie z harmonogramem oraz, jak wskazywali posłowie Koalicji Obywatelskiej, były niesprawne.
W efekcie ministerstwo zrezygnowało ze współpracy, ale biznesmen zwrócił jedynie część zaliczki. Resort wciąż nie odzyskał 40 mln zł z wpłaconych pieniędzy.
W marcu tego roku wystawiono list gończy za Andrzejem I. Mężczyzna opuścił Polskę zgodnie z prawem w grudniu 2020 roku.
W kwietniu bieżącego roku Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że w związku z umową na respiratory skierowała do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wysokich urzędników państwowych. Jednym z nich jest Janusz Cieszyński.