We wtorek na Zalewie Zegrzyńskim (woj. mazowieckie) w okolicach Białobrzegów zauważono dryfujący na wodzie pusty skuter. W związku z obawą o możliwe utonięcie ludzi, którzy nim pływali, służby rozpoczęły akcję ratunkową. Zaangażowano WOPR i strażaków. Następnie okazało się, że turyści po prostu zostawili skuter na wodzie.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Po otrzymaniu podobnych zgłoszeń, o pozostawionym na wodzie sprzęcie wodnym, ratownicy reagują od razu. - Na hasło "Człowiek pod wodą" angażujemy wszystkie dostępne siły i środki - stwierdził szef legionowskiego WOPR Krzysztof Jaworski cytowany przez portal Interia. Gdy do jednostki wpłynęło zgłoszenie, dotyczące dryfującego skutera na zalewie, zareagowano od razu.
Przed godz. 20 we wtorek 19 lipca zaangażowano załogę ratowników oraz łódź z sonarem. - Natychmiast powiadomiliśmy też policję rzeczną, która błyskawicznie wysłała swój zespół - dodał Krzysztof Jaworski. Szef WOPR oraz dwaj ratownicy znajdowali się w dużej odległości od przystani, więc włączyli sygnał dźwiękowy w samochodzie i ruszyli na miejsce. To samo uczynili druhowie OSP z Kątów Węgierskich i Nieporętu oraz strażacy z Legionowa. Poszukiwania rozpoczęło kilkadziesiąt osób, używając sporej ilości sprzętu i spalając około 250 litrów paliwa.
Po pewnym czasie okazało się, że osoby, które poruszały się skuterem, są na plaży i nie potrzebują żadnej pomocy. - Spokojnie spożywali alkohol - relacjonuje Jaworski. Mężczyźni powiedzieli ratownikom, że spadli ze skutera i ktoś zabrał ich z wody. Natomiast ich skuter miał zabrać z wody ktoś inny.
Następnie udali się na plażę i kontynuowali spożywanie alkoholu. Szef WOPR przestrzega, aby zachować ostrożność podczas odpoczynku nad wodą. Nie uprawiajmy też wodnych sportów po spożyciu alkoholu. - Decyzja, żeby orzeźwić się w wodzie po spożyciu alkoholu bywa tragiczna w skutkach - przestrzegł ratownik WOPR.