Anna Moskwa pierwsze pismo wysłała do wicepremiera Jacka Sasina w dniu wybuchu wojny. Informowała w nim o planowanym przedłużeniu wniosku dotyczącym konieczności zwiększenia przez Rządową Agencję Rezerw strategicznych rezerw węgla. Prosiła również o poparcie decyzji.
Minister Aktywów Państwowych miał potwierdzić realny brak dostaw węgla ze wschodu pierwszego marca. Wówczas zaproponował kupno trzech milionów ton surowca z RARS. W piśmie, do którego dotarło Radio Zet, Sasin zwrócił uwagę, że pomimo działań związanych ze zwiększeniem wydobycia węgla w polskich kopalniach, powstanie luka wynosząca do około trzech milionów ton.
Trzeciego marca minister klimatu i środowiska wystąpiła do premiera z wnioskiem o podjęcie decyzji w sprawie utworzenia rezerwy strategicznej węgla kamiennego. W piśmie skierowanym do szefa rządu wykazała, że realne jest zagrożenie braku dostaw węgla kamiennego ze wschodu.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Anna Moskwa zasugerowała, aby RARS dokonała zakupu węgla z importu. Agencja miałaby też podjąć działania związane z obsługą pozyskanego węgla, w tym magazynowaniem i transportem.
Wolumen niedoboru może być zmniejszony przez zintensyfikowane wydobycie w kopalniach krajowych oraz zakup węgla importowanego przez spółki Skarbu Państwa, jednakże pomimo tych działań, szacuje się, że na rynku wciąż pozostanie luka surowcowa
- czytamy w piśmie szefowej resortu klimatu i środowiska.
Mateusz Morawiecki miał zareagować na informacje przekazane przez Annę Moskwę dopiero po ponad dwóch miesiącach. Wówczas podjął decyzję o utworzeniu niewielkiej rezerwy węgla. Po prawie czterech miesiącach wydał decyzję, która umożliwia spółkom prawnie i finansowo podjęcie działań, zmierzających do zapewnienia węgla dla gospodarstw domowych.