Do zdarzenia doszło nad jeziorem Glinki nieopodal Włodawy w województwie lubelskim. Zgłoszenie o mężczyźnie, który utknął w bagnie, wpłynęło do lokalnej policji ok. godz. 1 w sobotę 16 lipca. "Poinformował, że znajduje się na podmokłym, bagnistym terenie i nie może dalej iść" - przekazała starsza aspirantka Kinga Zamojska-Prystupa w opublikowanym komunikacie.
54-letni mężczyzna podczas rozmowy z dyżurnym policji przekazał, że znajduje się w rejonie ujścia jeziora Glinki. Dodał, że jego telefon za chwilę się rozładuje. Na miejsce natychmiast skierowano patrole, które rozpoczęły poszukiwania.
"Policjanci w pewnym momencie zauważyli znaki świetlne, które wysyłane były latarką. To doprowadziło ich do zaginionego. Z uwagi na ukształtowanie terenu i podmokły teren w działaniach pomagali strażacy z Włodawy, którzy wyciągnęli przemoczonego mężczyznę z bagna" - czytamy na stronie policji.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak się okazało, uratowanym mężczyzną był mieszkaniec województwa mazowieckiego i wędkarz, który spędzał czas na polu biwakowym. Przyznał, że w nocy obudził się i usłyszał odgłosy dyskoteki. Był przekonany, że lokal jest w niewielkiej odległości, dlatego poszedł w jego kierunku, nie informując o tym nikogo. 54-latek nie potrzebował pomocy medycznej.
"Apelujemy, by zawsze informować osoby, z którymi przyjeżdżamy na wypoczynek, gdzie się udajemy i zabierać ze sobą naładowany telefon komórkowy. Takie działanie może nam pomóc w powrocie do bliskich w nieznanym dla nas otoczeniu" - zwracają uwagę policjanci.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.