Wystąpienie Mateusza Morawieckiego w szkole podstawowej im. Tadeusza Kościuszki w Turowie (woj. zachodniopomorskie, pow. szczecinecki) zaczęło się o godz. 18:00. Przed budynkiem zebrali się rolnicy zrzeszeni w Agrounii, który - jak mówili - chcieli porozmawiać z szefem rządu o węglu, drożyźnie i problemach w rolnictwie. Jak jednak podaje TVN24 - nie zostali wpuszczeni.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Przykro mi, ale już nie ma miejsc. Musimy przestrzegać przepisów BHP i PPOŻ - wyjaśniała przedstawicielka organizatorów. - Nie ma żadnych zaproszeń. Wszyscy mogli wejść, tylko trzeba było przyjść wcześniej - podkreślała. Chwilę później rolnicy usłyszeli od innego organizatora, że na spotkanie z premierem wpuszczono tylko "osoby, które otrzymały zaproszenia i potwierdziły swoją obecność". - Jakie zaproszenie, to jest kolejne kłamstwo - odpowiedział mu jeden z członków Agrounii. Obie wersje zarejestrowały kamery TVN24.
Rolnicy czekali pod szkołą aż do końca spotkania, ale nie udało im się porozmawiać z Morawieckim. - Panie premierze, chodź pan do rolników - wołali. Krzyczeli też "kłamca" i "pinokio".
Tydzień temu Mateusz Morawiecki odbył spotkanie z mieszkańcami gminy Rypin (woj. kujawsko-pomorskie), ale z relacji mediów wynika, że nie każdy chętny miał na nie wstęp. Burmistrz Paweł Grzybowski miał nie wpuścić na miejski stadion grup mieszkańców pobliskich Brodnicy i Nowego Miasta Lubawskiego.
W trakcie przemowy premiera tuż za barierkami pojawił się mężczyzna z transparentem "Pinokio notoryczny kłamca" oraz karykaturą Morawieckiego. W pewnym momencie podszedł do niego Grzybowski i wyrwał transparent. Brodniczanie twierdzili, że są "dyskryminowani". Więcej o tej sprawie w poniższych artykułach:
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>