Największą kontrowersją wokół ustawy jest to, czy w tych samych ośrodkach znajdą się 10-letnie dzieci i 24-letni dorośli. Do takiej sytuacji jednak nie dojdzie.
- Dziesięciolatkowie nie odpowiadali i nie będą odpowiadać za popełnianie czynów karalnych, a zatem nie można zastosować w ich przypadku środka poprawczego, ewentualnie środek wychowawczy. Jeśli dziesięciolatek popełni czyn zabroniony, może to świadczyć o jego demoralizacji i wówczas może trafić do ośrodka wychowawczego, ale nie do zakładu poprawczego. Do zakładu poprawczego mogą trafić nieletni od 13. roku życia - wyjaśniała początkowe zapisy ustawy Magdalena Dziedzic, przedstawicielka Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. W rozmowie z Gazeta.pl przyznała, że często pojawia się błędna interpretacja tych artykułów ustawy.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
W poprzednich tekstach zamieściliśmy sprostowanie przesłane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. "Umieszczanie nieletnich w wieku poniżej 13 lat w zakładach poprawczych jest niedopuszczalne i zasada ta nie podlega żadnym wyjątkom. Nadto, podopieczni od 21. roku życia, a więc także 24-letni, będą resocjalizowani w innym rodzaju zakładów, a zatem ich spotkanie z 10-latkami jest niemożliwe" - napisał pracownik Biura Komunikacji i Promocji resortu (brak podpisu).
Magdalena Dziedzic tłumaczy, że problematyczne jest umieszczanie w ośrodkach wychowawczych, a nie poprawczych. - Poprzednia ustawa w ogóle nie wskazywała dolnej granicy wieku. Teoretycznie do takiego ośrodka mogło trafić nawet 6-letnie dziecko. Oczywiście takich przypadków nie było, ale podczas wizytacji w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, które prowadzimy jako Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur słyszeliśmy o przypadkach 8-latków, którzy mieli trafiać do takich placówek. W tej chwili ta ustawa proponuje, żeby dolna granica wynosiła 10 lat, ale tylko, jeśli chodzi o młodzieżowe ośrodki wychowawcze - mówi. I zastrzega, że ta granica jest zbyt niska. Ale nie można mówić o jej obniżeniu, ponieważ wcześniej nie istniała. Pedagodzy i specjaliści z zakresu resocjalizacji postulują, żeby było to minimalnie 12 lat.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich nie zgadza się, że rozwiązaniem problemów, z którymi obecnie mierzą się ośrodki wychowawcze jest przeniesienie trudnej młodzieży do bardziej opresyjnych ośrodków. - Brakuje oddziaływań nakierowanych na to, by pomóc tym nieletnim, by uzupełnić deficyty, które mają, ponieważ często pochodzą z rodzin dysfunkcyjnych, niewydolnych wychowawczo. Nie oferuje im się odpowiednich oddziaływań i są przerzucani z jednego ośrodka do drugiego. To też jest dla nich trauma, bo ośrodek staje się dla nich centrum życiowym - tłumaczy ekspertka z Biura RPO.
Jej zdaniem przyjęta w ubiegłym tygodniu ustawa nie odpowiada na takie zapotrzebowanie, zamiast tego wprowadza nowy rodzaj placówki - ośrodki, które będą przeznaczone dla tych najtrudniejszych nieletnich. W nich zamiast większej liczby terapeutów będzie dodatkowo personel ochrony (tak jak w zakładach poprawczych) oraz środki przymusu bezpośredniego (kajdanki, kaftan bezpieczeństwa, pas obezwładniający, kask zabezpieczający czy izba izolacyjna).
Dużym zastrzeżeniem z naszej strony jest dopuszczalność prewencyjnego użycia kajdanek, np. w sytuacji, gdy 13-letnie dziecko będzie przewożone do lekarza, będzie można założyć mu kajdanki i nie trzeba będzie tego nigdzie zgłaszać. Co do zasady stosowanie środków przymusu bezpośredniego powinno być niezwłocznie zgłaszane do sądu rodzinnego, ale ta ustawa wprowadza wyjątek od tej zasady, gdy chodzi o prewencyjne użycie kajdanek. Ten środek będzie poza kontrolą sądu, powstaje więc ryzyko jego nadużywania
- podkreśla Magdalena Dziedzic. Dodaje, że w naprawdę skrajnych przypadkach stosowanie środków przymusu bezpośredniego wobec nieletnich może okazać się konieczne.
To, co powinno być priorytetem, a częgo zdecydowanie brakuje w nowym prawie to oddziaływania psychologiczne i terapeutyczne na odpowiednim poziomie. - Środki przymusu bezpośredniego NALEŻY traktować jako ostateczność. Tutaj mam wrażenie, że my zabezpieczamy innych nieletnich i pracowników tych placówek przed agresywnym zachowaniem, ale nikt nie szuka przyczyn problemu. Ta ustawa nie wprowadza żadnych nowych rozwiązań na poziomie terapeutyczno-wychowawczym innych niż były w ustawie z 1982 r. To jest też często podawany argument, że to była stara ustawa i potrzeba było zmian. Paradoksalnie - ta ustawa jest w przeważającej części powtórzeniem przepisów, które mieliśmy do tej pory, a jeśli jest uzupełniana to o bardzo opresyjne środki - ocenia ekspertka z Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Nasza rozmówczyni zwraca uwagę na braki nowego prawa - ustawa nie rozróżnia środków izolacyjnych i nieizolacyjnych. Nie ma również wymogów stosowania środków nieizolacyjnych przed izolacyjnymi, brakuje gradacji i monitorowania tego, co działo się z nieletnim, zanim skierowano go do ośrodka wychowawczego.
Ta ustawa nie tylko nie zmienia wiele w zapisach prawa z 1982 r. Nie cofamy się do tego co było 40 lat temu, tylko dalej. Bo ta ustawa jest ostrzejsza niż ta, która była dotychczas. To nie tylko nie jest krok naprzód. To jest krok w tył
- podkreśla Dziedzic. Nowa ustawa nie rozwiązuje też problemów, które podnoszone były przez Rzecznika Praw Obywatelskich w odniesieniu do dotychczas obowiązującej ustawy. Jest to m.in. brak minimalnego czasu, który w placówce wychowawczej ma spędzić nieletni. - Co można zaoferować komuś, kto trafi do ośrodka na miesiąc lub dwa, tuż przed 18. urodzinami? Podczas jednej z wizytacji mieliśmy do czynienia z przypadkiem, że między przyjęciem a zwolnieniem wychowanka z placówki (właśnie z uwagi na osiągnięcie pełnoletności) minęły dwa tygodnie. Wtedy możemy mówić tylko o pozbawieniu wolności, bo o żadnym oddziaływaniu wychowawczym nie może być mowy. Warto zastanowić się również, jak będzie wyglądał pobyt w okręgowych ośrodkach wychowawczych osób między 18. a 19. rokiem życia (górna granica to w tym przypadku 19 lat). Państwo de facto chce wychowywać dorosłych - wyjaśnia.
W każdym ośrodku wychowawczym jest pedagog i psycholog. - Ale tych specjalistów jest zbyt mało, żeby pracowali indywidualnie z nieletnimi. To najczęściej praca interwencyjna, kiedy wybucha konflikt. Psycholog przeprowadza również rozmowę wstępną, z nowo przyjmowanym wychowankiem, ale brakuje czasu na indywidualne oddziaływania. Trzeba też pamiętać, że psycholog nie jest psychoterapeutą, a takiego wsparcia nierzadko potrzebują nieletni Jakie rozwiązania w tym zakresie przewiduje nowa ustawa? - pyta retorycznie Magdalena Dziedzic. Podkreśla, że to jest główny zarzut pod adresem nowego prawa. Ta ustawa powiela to, co było zapisane do tej pory. - Skoro do tej pory system nie działał, to pytanie co zmieni się na gruncie tej ustawy, skoro powiela ona większość rozwiązań? - zastanawia się ekspertka z Biura RPO.
O represyjnym charakterze ustawy uchwalonej w ubiegłym tygodniu przez posłów mówił nam prof. Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w latach 2007-2009. Zwraca uwagę na powiązanie nowych przepisów o resocjalizacji z nowelizacją kodeksu karnego.
Ona też jest oparta na represji i zaostrzaniu sankcji karnych. Moim zdaniem, wiąże się to z przyszłymi wyborami, ponieważ autorzy nowelizacji zakładają, że społeczeństwu spodobają się zmiany i będą mogli zbić parę punktów procentowych. A fachowcy, którzy pracują z młodymi ludźmi, biją na alarm
- ocenia prof. Ćwiąkalski. Podkreśla, że przestępczość zwalcza się zupełnie innymi sposobami. Z młodzieżą trudną powinny pracować organizacje do tego powołane, powinno zapewnić się łatwy dostęp do do pomocy, należy rozbudować sieć kuratorów sądowych. Trzeba również zadbać o to, żeby sędziowie w sądach rodzinnych byli po odpowiednich kursach, przygotowani do pracy z młodzieżą, rozumieli ją i mieli odpowiednie podejście. - Do tej pory nie słyszałem głosu, poza Ministerstwem Sprawiedliwości, który popierałby ten kierunek reform - zastrzegł były minister sprawiedliwości.
- Zazwyczaj ośrodki są niedofinansowane, kadra jest zbyt szczupła. Jeśli jeden wychowawca zajmuje się kilkunastoma wychowankami trudno mówić o sensownej pracy wychowawczej. To samo, jeśli chodzi o kodeks karny: w tej chwili eliminuje się zupełnie z art. 53 wychowawczą rolę kary. Przecież nie każdy, kto trafia do zakładu karnego, jest głęboko zdemoralizowany. Tak samo w ośrodkach wychowawczych i poprawczych - mówi nam prof. Ćwiąkalski, który uważa, że trzeba różnicować wychowanków oraz więźniów i nie można wszystkich traktować identycznie.
Były prokurator generalny dodaje, że nowa ustawa o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich jest powszechnie krytykowana przez psychologów dziecięcych i pedagogów, ponieważ "nie ma w niej ani grama resocjalizacji czy oddziaływań wychowawczych, ale czysta represja". O źle funkcjonującym systemie placówek wychowawczych i poprawczych raportuje Najwyższa Izba Kontroli, zwracają na wysoki odsetek nieletnich, którzy po opuszczeniu zakładów wychowawczych lub poprawczych ponownie wchodzą w konflikt z prawem.
Jedną z osób, której nie przekonuje uchwalone przez Sejm prawo i ma wiele obaw z nią związanych jest psycholożka dr Aleksandra Piotrowska, związana z Uniwersytetem Warszawskim. W rozmowie z Gazeta.pl podkreśla, że trudno znaleźć specjalistę, który mógłby powiedzieć cokolwiek dobrego o tej ustawie i zmianie.
U podłoża motywacji tych, którzy zaproponowali te zmiany leży przekonanie, że jeśli chcemy nauczyć człowieka poprawnych zachowań to te zachowania niepoprawne, niedobre muszą być karane. I im wcześniej to karanie nastąpi i im ostrzejsze formy będzie miało to karanie, tym bardziej będzie to skuteczne. Dowcip polega na tym, że to nieprawda
- mówi dr Piotrowska, podając prosty przykład: - Jeśli będę karać kogoś np. za trzaskanie drzwiami naprawdę nie doprowadzi do tego, że ktoś nauczy się chwytać za klamkę i delikatnie te drzwi zamykać. To są dwie zupełnie różne rzeczy. Kara nie nauczy dobrych zachowań - ocenia.
Psycholożka wylicza, że najczęściej do sądu rodzinnego trafiają nieletni, którzy uporczywie niewywiązywali się z obowiązku szkolnego. - Żaden sędzia nie spotkał się z przypadkiem 10-letniego dziecka oskarżonego o gwałt. A do takich przerażających przestępstw gotowi są odwoływać się pan Ziobro i jego koledzy. W większości młodzież, która trafia do zakładów poprawczych, nie trafia tam za ciężkie przestępstwa, ale za zachowania, które są niezgodne z naszym porządkiem społecznym. Zamknięcie w izolacji od rodziny i od normalnie funkcjonującego społeczeństwa nie jest dobrą drogą do automatycznego pojawienia się dobrych zachowań. Mamy dużo analiz wskazujących, że zamknięcie młodego człowieka prowadzi do pogłębienia demoralizacji, a nie do naprawienia jego funkcjonowania - wyjaśniła.
Jedyna filozofia i idea, która przyświeca takim regulacjom prawnym to zemsta. Po prostu prymitywna motywacja zemsty, odgrywania się na młodych ludziach, którzy postępują niezgodnie z oczekiwaniami dorosłych. Zjawisko recydywy od dawna pokazuje nieskuteczność zmieniania zachowania przez stosowanie kar. Te pomysły powinny być dyskwalifikowane. Są państwa, które rezygnują z poprawczaków, bo to zwiększa stopień demoralizacji
- uważa psycholożka. Dopatruje się, podobnie jak prof. Ćwiąkalski, motywacji politycznych w autorach prawa. - Myślę, że to jest przede wszystkim działanie marketingowe, bo w społeczeństwie panuje przekonanie o tym, że jak kogoś chcemy zmienić, to trzeba mu wymierzyć surową karę. Więc to merdanie ogonkiem do wyborcy, żeby głosował na dzielnego szeryfa, który proponuja właśnie takie ostre kary - ironizuje dr Piotrowska.
Ministerstwo Sprawiedliwości, które przygotowało nowelizację, uważa, że przepisy mają "wymiar holistyczny i prowadzą do unowocześnienia metod wychowawczych". Autorzy projektu wskazują, że ma on na celu wprowadzenie "bardziej skutecznych środków resocjalizacji, adekwatnych do stopnia demoralizacji nieletnich". W preambule ustawy pozostawiono zapis, o którego usunięcie wnioskowały Koalicja Obywatelska i Lewica: "Rzeczpospolita Polska otacza rodzinę ochroną i wsparciem w wychowaniu, które respektując chrześcijański system wartości, za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki."
Po publikacji naszego tekstu ministerstwo wydało w tej sprawie oświadczenie, kolejny raz polemizując z opiniami ekspertów. Oświadczenie cytujemy poniżej:
To nieprawda, że ustawa o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich to "czysta represja". Wręcz przeciwnie - ustawa zmienia obecny represyjny model na bardzo elastyczne narzędzia, które w rękach dyrektorów, pedagogów i sędziów rodzinnych sprawią, że system resocjalizacji w Polsce będzie dużo lepszy.
Nieprawdą jest również, że w ustawie nie ma żadnych instrumentów resocjalizacji czy oddziaływań wychowawczych. Faktycznie ustawa przewiduje środki wychowawcze, poprawcze i lecznicze. Dla każdego nieletniego umieszczonego w zakładzie poprawczym opracowywany będzie indywidualny plan rozwoju.
Absurdalne jest twierdzenie, jakoby ideą nowych regulacji była "motywacja zemsty" na młodych ludziach, którzy postępują niezgodnie z oczekiwaniami dorosłych. W rzeczywistości nowe przepisy chronią nieletnich przed traumą postępowań z udziałem policji i sądu. Dyrektorzy szkół będą mogli kierować uczniów za mniej poważne przewinienia do prac porządkowych na terenie szkoły. Inne formy odziaływania, o jakich mówią przepisy, to pouczenie, ostrzeżenie, skłonienie do przeproszenia pokrzywdzonego kolegi czy koleżanki. Wszystko wyłącznie za zgodą rodziców i samego ucznia. W ten sposób problemy wychowawcze będą rozwiązywane blisko dziecka - z udziałem rodziców i szkoły. Na celowość takiego rozwiązania wskazywali m.in. prawnicy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Ustawa kładzie nacisk na wsparcie resocjalizacji nieletnich. To zmiana dotychczasowej filozofii postępowania z nieletnimi - z jednej strony ograniczenie wpływu do sądów drobnych spraw, a z drugiej - skuteczniejsza resocjalizacja tych, którzy dopuścili się najpoważniejszych czynów zabronionych. Przyjęto zasadę złotego środka - łagodnego oddziaływania na nieletnich, którzy rokują poprawę, a wobec sprawców poważnych czynów karalnych, skutecznej reakcji państwa.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>