Jak opowiedziała Onetowi Mariola Włodarczyk, działaczka Fundacji "Zwierzęta Podhala", 11-letnia Aza jest bardzo przyjacielska i ufna, chętnie podchodzi do ludzi. Gdy właścicielka wychodzi na przystanek autobusowy, pies często odprowadza ją, a później wraca sam do domu - czasem przebiegając przez pole sąsiadów. Rzecz w tym, że między tymi sąsiadami a właścicielką psa jest konflikt. - Wielokrotnie odgrażali się, że zwierzę w ramach zemsty za przeproszeniem z**********. Dotychczas to były słowa, teraz przeszły w czyny - powiedziała pani Mariola.
W poniedziałek Aza wróciła do domu ranna - ktoś z użyciem noża zdarł jej duży kawałek skóry na grzbiecie i zostawił gołe mięśnie. "Dlaczego jej nie zabili? Bo chcieli zadać ból, bo zadawanie bólu to dla nich codzienność, bo mają mentalność gnoja sadysty, którego cieszy patrzenie na cierpienie zwierzęcia" - podkreślili w mocnych słowach działacze fundacji, którzy opisali tę bulwersującą sprawę na Facebooku (uwaga, zdjęcia są drastyczne). Osoby, które podejrzewają o skrzywdzenie Azy, mają być najprawdopodobniej alkoholikami. Aktywiści określają ich jako "wiecznie pijanych zakapiorów".
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Rannym zwierzęciem zajęli się weterynarze. Suczka przeżyła, przeszła operację. Teraz czeka ją kilkutygodniowe leczenie. Właściciele zgłosili sprawę na policji. Oprawcom grozi do trzech lat więzienia.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>