Premier Morawiecki kontynuuje objazd Polski. W sobotę spotkał się z mieszkańcami Rypina w woj. kujawsko-pomorskim. Spotkanie odbyło się na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Jednak nie każdy mógł się spotkać z szefem rządu.
- Nie wpuszczali nikogo z zewnątrz. Strażnik miejski mówił, że nie może wpuszczać nikogo o innych poglądach, nawet tych, co zna z widzenia - powiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z mieszkańców.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Podczas wystąpienia premier opowiadał m.in. o ostatnich decyzjach rządu i zwracał się do Donalda Tuska. - Są wakacje kredytowe, panie Tusk, bo dbamy o polski budżet. To są dwie różne Polski. Polska dla wybranych, takiej chce Donald Tusk - mówił Morawiecki.
W trakcie przemowy tuż za barierkami pojawił się mężczyzna z transparentem "Pinokio notoryczny kłamca" oraz karykaturą Mateusza Morawieckiego. Mieszkaniec Rypina podczas przemówienia premiera krzyczał "zgadzam się, zgadzam".
W tym momencie podbiegł do niego burmistrz miasta Paweł Grzybowski i wyrwał mężczyźnie tekturowy transparent. Według relacji TVN24 spotkało się to z reakcją kontrdemonstrantów, jak i osób zgromadzonych na widowni. Słychać było oklaski i okrzyki "brawo!".
Według relacji "GW" na spotkanie z premierem nie każdy chętny został wpuszczony. Wcześniej, burmistrz miał nie wpuścić na stadion grup mieszkańców Brodnicy i Nowego Miasta Lubawskiego.
- Jesteśmy dyskryminowani. Na spotkanie wpuszczany jest tylko elektorat PiS. Nie możemy porozmawiać o ważnych sprawach z premierem Morawieckim. Prosimy pana premiera o rozmowę - krzyczeli brodniczanie. - Burmistrz Rypina wyszedł do mnie i oficjalnie powiedział, że nie wejdę na spotkanie z premierem i mamy sobie do Brodnicy zaprosić Tuska - mówił inny mężczyzna.
W niedzielę Mateusz Morawiecki wziął udział w obchodach Dnia Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej we wsi Giby w województwie podlaskim.