Rodzeństwo porzucone przez ojca to dzieci w wieku 16 i 11 lat. Mężczyzna, mieszkaniec gminy Kęty, odebrał je z 2 lipca domu mamy, jego byłej partnerki, i stwierdził, że pojadą na wycieczkę. Kiedy dojechali do lasu w miejscowości Libąż w Małopolsce, mężczyzna zaczął zadawać dzieciom pytania, próbując wyciągnąć od nich prywatne informacje. Był napastliwy i nerwowy, przez co nastolatki nie potrafiły z nim rozmawiać. Wtedy mężczyzna odszedł, wsiadł do samochodu i pojechał, zostawiając przestraszone dzieci w lesie.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Nastolatki próbowały wydostać się z lasu. "Dużą odpowiedzialnością wykazała się nastolatka, która postanowiła szukać pomocy dla siebie i brata kierując się w stronę centrum miasta Libiąża" - zwracają uwagę policjanci.
Szczęśliwie jeszcze w lesie trafiły na policjanta. Mężczyzna nie był na służbie, po prostu spacerował w okolicy. Kiedy zobaczył dwoje zapłakanych nastolatków, postanowił udzielić im pomocy - informuje komenda policji w Chrzanowie.
Policjant z Krakowa, który znalazł w lesie przerażone dzieci, zaopiekował się nimi i powiadomił służby, żeby wyjaśnić, co się stało.
"Rodzeństwo bezpieczne i objęte opieką, od policjantów odebrała mama" - zapewniają funkcjonariusze.
Nieodpowiedzialny ojciec będzie musiał tłumaczyć się ze swojego zachowania przed sądem.
******
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.