We wsi Tułowice w powiecie sochaczewskim grasuje bocian. Mieszkańcy obawiają się agresywnego ptaka, który w ogóle nie boi się ludzi - podchodzi na odległość kilku metrów, wchodzi na podwórka, do ogrodów i przesiaduje na dachach samochodów.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Mieszkańcy są zaniepokojeni zachowaniem ptaka, ponieważ ten uderza dziobem w drzwi i okna, tłucze je, niszczy też karoserie samochodów. Bocian obawia się jedynie psów, ale do ludzi podchodzi bardzo blisko. Mieszkańcy obawiają się, że ptak może zaatakować dzieci.
- To się zaczęło, gdy pojawiły się młode. Bocian całkiem oszalał, atakował samochody, szyby - relacjonuje Adam Mistrzak, jeden z mieszkańców Tułowic, cytowany przez "Fakt". Największy problem mają mieszkańcy, którzy mieszkają najbliżej gniazda. Ptak odwiedza podwórko Mistrzaka bardzo często i niszczy samochód, uderzając dziobem w maskę, drzwi i dach. Bocian upodobał sobie również werandę w jednym z gospodarstw. - On atakował jak jastrząb, jednocześnie łapami w szybę i dziobem - przekazuje mieszkaniec wsi Piotr Ferenc.
Według specjalistów ptak walczy z własnym odbiciem i jego zachowanie wynika z potrzeby obrony terytorium. Atakuje samochody i szyby, bo widzi w nich "obcego bociana".
- Po prostu ze swojego rewiru chce przegonić drugiego osobnika, konkurenta - wyjaśnia Adam Tarłowski z Ussuri Ochrona Przyrody. Jego agresję może też potęgować niewielka ilość jedzenia na okolicznych polach i łąkach. Mieszkańcy muszą teraz uzbroić się w cierpliwość i czekać do sierpnia, aż bocian odleci do Afryki.