Zakażeń koronawirusem w Polsce przybywa - w tym tygodniu odnotowano ponad 70-procentowy wzrost nowych przypadków, a o tym, że nowa fala już się zaczęła, informowali m.in. naukowcy po przebadaniu ścieków w Poznaniu. Dane są niedoszacowane - bo Polska nie prowadzi testowania na szeroką skalę - od kwietnia poddawane są im tylko osoby, którym zleci to lekarz na podstawie konkretnych objawów. Nie jest już możliwe samodzielne zapisanie się na test PCR ani przez formularz wypełniany online, ani przez konsultanta.
Pojawia się coraz więcej doniesień, że niektórzy przechodzą COVID-19 wielokrotnie - nawet po raz czwarty. - W ciągu dwóch lat cztery razy miałam pozytywny wynik testu na koronawirusa. Każdy kolejny raz był gorszy. Ostatnie dwa miesiące spędziłam z dusznościami, brakiem węchu i smaku, a do tego z osłabieniem, które uniemożliwiało normalne funkcjonowanie - mówi w rozmowie z Gazeta.pl mieszkanka Krakowa, 30-letnia Katarzyna Dębska. Okazuje się, że ta historia nie jest odosobniona. Są pacjenci, którzy kolejne zakażenia przechodzą tak samo ciężko, jak te pierwsze.
Więcej najnowszych treści przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Co ma na to wpływ?
- Z wariantu omikron wydzielają się kolejne sub-warianty genetyczne. Na początku tego roku były to przede wszystkim BA.1 i BA.2, w tej chwili mamy głównie BA.4 i BA.5 - tłumaczy w rozmowie z Gazeta.pl prof. Tomasz Dzieciątkowski. Wirusulog zaznacza jednak, że ze względu na brak danych, nie jest możliwe stwierdzenie, ilu Polaków przeszło COVID więcej niż trzy razy.
- Oba te warianty uciekają spod naszej odporności immunologicznej, dlatego tak naprawdę nie ma znaczenia, kto ile razy wcześniej chorował na COVID. Każdy zaraża się tak samo - dodaje Dzieciątkowski.
Chociaż eksperci zgodnie potwierdzają, że większość zakażeń spowodowana wariantem omikron jest łagodna, to patogen ten jest zdecydowanie bardziej zaraźliwy, niż poprzednie warianty SARS-CoV-2. W Stanach Zjednoczonych liczba hospitalizacji podczas fali omikron była większa niż podczas fali delta.
- Zdarzają się obecnie objawy poważniejsze, charakterystyczne dla pierwszych fal koronawirusa. Nie powinno się mówić, że omikron jest taki łagodny, bo skutkuje dużo większą zaraźliwością, a co za tym idzie większa liczba osób podlega hospitalizacji - podkreśla wirusolog.
Jak dodaje, jeśli pojawi się nowy wariant genetyczny o zwiększonej patogenności - a jest to jego zdaniem wielce prawdopodobne przy tak niskim odsetku wyszczepienia w Polsce - to możemy mieć do czynienia i z takim scenariuszem, w którym szpitale będą wypełnione po brzegi.
- Musimy zaakceptować, że ten wirus z nami zostanie - podsumowuje ekspert.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę, że za okres od 30 czerwca do 6 lipca odnotowano 4 163 przypadków zakażenia koronawirusem, w tym 556 ponownych. Zmarło 16 osób. W ostatnim raporcie informowano o 2 422 zakażeniach.
Jak zaznaczył dr Franciszek Rakowski, autor Modelu Epidemiologicznego ICM UW, ten wzrost jest w Polsce mocno tłumiony, bo mamy wakacje, więc transmisja wirusa wygląda zupełnie inaczej. - Mamy naturalny lockdown w postaci zamkniętych szkół. Widzimy narosty zakażeń, ale prawdziwej mocnej fali możemy spodziewać się jesienią - dodał dr Rakowski w rozmowie z Gazeta.pl.
Jak przypominał dr Rakowski, podstawowym narzędziem szacowania realnej liczby zakażeń były wskaźniki przeciwciał w populacji. W ubiegłym roku tych zakażeń było 5/6 razy więcej niż w oficjalnych danych. Obecnie ten wskaźnik jest zupełnie inny. - Przy tysiącu zakażeń możemy mówić o 18-20 tysiącach realnych przypadków. Także ta fala zatacza już całkiem szeroki krąg - podsumował badacz.
Poprosiliśmy o stanowisko Ministerstwo Zdrowia.
Mamy do czynienia z rosnącą liczbą zakażeń, która według prognoz nie stanowi ryzyka dla wydolności systemu opieki zdrowotnej. Obecnie nie pracujemy nad zmianą przepisów, ale na bieżąco monitorujemy sytuację
- poinformował Gazeta.pl Jarosław Rybarczyk z MZ. W przesłanym nam komunikacie zaznaczył, że "trudno jeszcze przewidzieć, jak może wyglądać jesienna fala pandemii".
"Europejskie dane wskazują, że fala może pojawić się wczesną jesienią, jednak czy faktycznie tak będzie, zależy od wielu czynników. Wraz ze współpracującymi ośrodkami ekspertów przygotowujemy i śledzimy analizy krajowe i międzynarodowe. Przygotowujemy się na różne scenariusze, natomiast na obecną chwilę nie zapadły żadne decyzje o wprowadzaniu zmian regulacyjnych" - podkreślał Rybarczyk.
W odpowiedzi resortu czytamy także, że szczepienia przeciw COVID-19 przeprowadzane są w oparciu o aktualne oficjalne zalecenia, które mogą być uaktualnione wraz z decyzją Europejskiej Agencji Leków. Różne kraje dopuszczają czwartą dawkę dla seniorów powyżej 60., lub 70. roku życia.
"We wrześniu ma być gotowa szczepionka dostosowana do wariantu omikron. Wówczas, zgodnie z zaleceniami EMA, będziemy wskazywali grupy wiekowe, które mogłyby przyjąć czwartą dawkę - wskazano.