Nazywane są "latającymi kleszczami", choć kleszczami wcale nie są. Te mierzące 5-6 mm owady to strzyżaki jelenie, znane też jako strzyżaki sarnie. W przeciwieństwie do pajęczaków, z którymi są często mylone, mają skrzydełka i potrafią latać.
Strzyżaki żywią się krwią ssaków i jak sama ich nazwa wskazuje, pasożytują na jeleniach, sarnach i innych dzikich zwierzętach (głównie o ciemnej sierści), ale zdarza się, że atakują także psy. Kiedy znajdą żywiciela, składają na nim jaja. Nie rozmnażają się na ludziach, ale mogą ukąsić człowieka, którego zazwyczaj atakują chmarami.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Strzyżaki jelenie:
Kleszcze pospolite:
O tym, jak rozpoznać, czy mamy do czynienia ze strzyżakiem, czy kleszczem, pisały kiedyś na Twitterze Lasy Państwowe:
Miejsce ukąszenia przez "latającego kleszcza" początkowo jest słabo widoczne i tylko swędzi. W ciągu kolejnych dni twardnieje i zaczyna boleć. Taki obrzęk może utrzymywać się przez 2-3 tygodnie. Ukąszenie strzyżaka jeleniego może wywołać reakcję alergiczną z rumieniem, który pozostanie na skórze od kilku tygodni, do nawet kilku miesięcy.
Czy wobec tego spotkanie ze strzyżakiem jest niebezpieczne? "Nie ma co panikować, są w lasach od zawsze tak samo jak komary czy meszki i choć potrafią być uciążliwe, nie warto z ich powodu rezygnować z wypraw do lasu" - podkreślili leśnicy we wspomnianym poście.
Sposobem na ochronę przed tymi owadami, często pojawiającym się w różnych źródłach, jest wybieranie jasnej odzieży na wyprawę do lasu. Strzyżaki zwykły bowiem atakować ofiary ciemno ubarwione. Atak może utrudnić im także ubranie wykonane ze śliskiego materiału.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>