Andrzej Duda w poniedziałek udał się do Lipska (woj. mazowieckie), aby spotkać z mieszkańcami. Podczas spotkania z dziennikarzami poruszono m.in. temat ustawy o 14. emeryturze. Prezydent został zapytany, dlaczego zgodził się podpisać ustawę mimo galopującej inflacji. We wtorek w trakcie przemówienia w powiecie lipskim zdradził, jak odpowiedział dziennikarzom.
- Bo jestem normalny, dlatego się na to zgodziłem. Bo mam pełną świadomość tego, że właśnie te emerytury między innymi, tak często bardzo biedne, zżera ta inflacja. I że to są ludzie, którym potrzeba wsparcia w pierwszej kolejności. I że właśnie ta 14. emerytura to może będzie naprawdę ratunek w trudnościach - podkreślił.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Andrzej Duda ostatni raz w powiecie lipskim był jako kandydat na prezydenta w lutym 2015 roku. Podczas spotkania z mieszkańcami stwierdził, że nie spodziewał się, że tak wiele spraw dotknie Polskę.
- Wtedy, kiedy tu byłem, nie spodziewałem się tak trudnych czasów, jakie dziś mamy. Nie spodziewałem się ani tego, że przyjdzie pandemia koronawirusa, która będzie nieszczęściem dla bardzo wielu z nas, dla naszych rodzin. Nie spodziewałem się absolutnie tego, że przyjdzie taka wojna w naszym sąsiedztwie, na Ukrainie, która spowoduje, że zadrży nie tylko cały nasz region, cała Europa, ale że tak naprawdę zadrży cały świat. Tak się niestety w tej chwili dzieje. - mówił - I śmiało można powiedzieć, że na tym poziomie działań administracji rządowej czy prezydenckiej te kwestie na płaszczyźnie międzynarodowej są absolutnie najważniejsze. Sprowadzają się do odpowiedzi na najprostsze pytanie: w jaki sposób zapewnić bezpieczeństwo Rzeczypospolitej i naszym rodakom - kontynuował prezydent Duda.
W dalszej części przemówienia zaapelował do Polaków, aby "byli dobrej myśli". - Proszę, żebyście trochę zacisnęli zęby i byli optymistami. Nikt z nas się nie spodziewał, że to do nas przyjdzie - powiedział
- Bądźmy razem i bądźmy silni. Cała scena jednym głosem rozmawiała wczoraj o bezpieczeństwie Polski. W Polsce są odpowiedzialni politycy, którzy rozumieją mandat, który otrzymali - stwierdził.