Do tej pory udało się ustalić jedynie, że mężczyzna pochodzi z województwa kujawsko-pomorskiego i najprawdopodobniej jest pracownikiem Biedronki. Z informacji przekazanych przez Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt wynika, że sieć sklepów zaangażowała się w poszukiwanie mężczyzny.
Mężczyzna opublikował na stronie wykop.pl zdjęcia torturowanego kota i skomentował swoje zachowanie. "Skurwy*** mnie wku***ł to najpierw go zatłukłem, a potem wziąłem suszarkę i powiesiłem go na kablu za przednią i tylną łapkę. Wyje, jakbym go obdzierał ze skóry xD no to dostaje po mordzie i za sekundę się zamyka" - napisał. Internauci błyskawicznie zareagowali na bestialskie zdjęcia, a administrator strony usunął wpis - informuje "Gazeta Pomorska".
Początkowo użytkownicy portalu myśleli, że zdjęcie nie zostało wykonane przez mężczyznę, a on sam tylko posłużył się innym, dostępnym w internecie. Niedługo później tego samego kota znaleziono we wcześniejszych wpisach mężczyzny.
Przeczytaj więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Sprawą zainteresował się także Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt, który opublikował na swoim Instagramie drastyczne zdjęcia torturowanego kota. "Kolejny raz liczymy na siłę internetu w zidentyfikowaniu sadysty, który w okrutny sposób znęca się nas swoim kotem" - czytamy we wpisie. DIOZ opublikowało również przejmujące nagranie, przestraszonego i trzęsącego się kota chwile po tym, jak był torturowany. Link do nagrania znajduje się TUTAJ - ostrzegamy jednak, że wideo jest drastyczne.
Użytkownicy mediów społecznościowych próbują namierzyć osobę, która wrzuciła zdjęcia do internetu. Jak się bowiem okazuje, policjanci z bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej nie otrzymali jeszcze zgłoszenia w tej sprawie. - Jeśli zgłoszono sprawę do którejś z lokalnych komend, najprawdopodobniej dowiemy się o tym jutro - przekazała we wtorek komisarz Lidia Kowalska z zespołu prasowego bydgoskiej policji, cytowana przez "Dziennik Łódzki".
Mężczyzna, który znęcał się nad kotem poinformował, że jego zachowanie już spotkało się z konsekwencjami. "Siostra przegląda i powiedziała o tym mamie, że to nasz kot. Ja, wróciwszy do domu (...) usłyszałem tylko, że mam się wyprowadzać. Nie mam już domu i śpię w aucie" - napisał cytowany przez "Dziennik Pomorski". Jeśli śledczym uda się ustalić, że zdjęcia zamieszczone przez mężczyznę w internecie są prawdziwe, może mu grozić kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Pracownik supermarketu pod pseudonimem "pracownik żydonimo martęs" przekazywał w sieci również informacje, jak okradać sklep. "Robiąc zakupy w owadzie na kasie samoobsługowej po prawej stronie tej podstawy macie guzik. Naciśnijcie go na sekundę i puśćcie, tak się włącza menu diagnostyczne. Login i hasło to (usunięte), potem włączcie tryb diagnostyczny, to jest dokładnie to, co tryb kasjera, w sensie wyłącza wagę i możecie zatwierdzać sobie alkohol" - napisał. I dodał, że ochroniarz nie zauważy tego na monitoringu.
*********
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.