W połowie stycznia tego roku w Złocieńcu (województwo zachodniopomorskie) doszło do wypadku. 35-letni mężczyzna rozbił się autem, które - jak się okazało - ukradł chwilę wcześniej. W samochodzie znajdowało się dziecko. Jak informuje we wtorek (5 lipca) TVN24, w sprawie właśnie zapadł wyrok.
Jeszcze w styczniu portal lokalnyreporter.pl podawał, że po przeanalizowaniu materiału dowodowego prokurator postawił 35-latkowi zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu i pozostawienia go w stanie uszkodzonym, a także zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Jako że mężczyzna był recydywistą (kilka dni przed wypadkiem opuścił zakład karny), groziło mu do 12 lat pozbawienia wolności.
TVN24 podaje, że Sąd Rejonowy w Drawsku Pomorskim skazał 35-latka na rok i dziesięć miesięcy pozbawienia wolności. Rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie podkreślił, że oskarżony nie był świadomy, że w pojeździe znajduje się dziecko, nie można więc mówić o porwaniu.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Do zdarzenia doszło 14 stycznia 2022 roku przed jednym ze sklepów w Złocieńcu. "Z informacji, które przekazała policja [wynika, że] mężczyzna ukradł auto, po czym uderzył w donice z kwiatami, a później uderzył w przejeżdżające auto. Mężczyzna chciał uciec, lecz został szybko zatrzymany przed policję" - podawało wówczas MDP OSP Złocieniec w mediach społecznościowych.
Według serwisu lokalnyreporter.pl po zdarzeniu mężczyzna został przebadany alkomatem, który wykazał ponad promil alkoholu. Znajdującemu się w pojeździe sześcioletniemu dziecku nic się nie stało.