Lubuskie. Dramatyczna sytuacja rolników. Chcą wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. "Ziarno się usmażyło"

Rolnicy z województwa lubuskiego domagają się ogłoszenia stanu klęski żywiołowej z powodu suszy. Twierdzą, że straty w ich regionie mogą sięgać nawet 85 proc. Prezes Lubuskiej Izby Rolniczej Stanisław Myśliwiec mówił w Radiu ZET, że sytuacja w Lubuskiem jest "najgorsza w skali kraju".

- Nie ma czasu na wystąpienia i debaty sejmowe. Każdy poseł ma otwartą ścieżkę do ministerstw i może zgłosić się z inicjatywą do ministra lub premiera. Jeśli mamy przedstawicieli w Warszawie, to jest to forma prośby, żeby teraz pomogli lubuskiemu rolnictwu - powiedział w Radiu ZET Stanisław Myśliwiec. Prezes Lubuskiej Izby Rolniczej dodał, że sytuacja w woj. lubuskim jest "najgorsza w skali kraju". - Mam informacje od rolników z całego województwa. Straty zależą od uprawy. Największe są w zbożach jarych, sięgają nawet 85 procent. Straty w zbożach ozimych oceniamy na 50-60 procent - podkreśla.

Zobacz wideo Tusk na spotkaniu liderów opozycji skomentował szczyt NATO w Madrycie

Lubuskie. Rolnicy apelują o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej z powodu suszy

Myśliwiec przyznał, że niewielkie opady deszczu z ostatnich dni nie pomogły. - Można to porównać do transfuzji krwi u człowieka zmarłego. Nasze zboża w tej chwili zastygają. Powinny schnąć i nadawać się do zbioru. Jednak dziś, patrząc na kłosy, które mamy, to są plewy. Ziarno, które się kształtowało, usmażyło się. Sytuacja jest bardzo tragiczna - mówi. - Każdy z rolników podpisuje kontrakty. Umawia się z odbiorcą, że dostarczy konkretną ilość zboża, bo inaczej dostanie umowne kary. Te z tytułu niedostarczenia są bardzo wysokie - dodaje.

RCB rozsyła alertyAlert RCB: Możliwe przerwy w dostawie prądu i lokalne podtopienia

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl.

W 2018 roku z apelem o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej zwrócili się do Mateusza Morawieckiego rolnicy zrzeszeni w Związku Zawodowym Rolników Rzeczypospolitej "Solidarni". Argumentowano wówczas, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej mogłoby pomóc w uniknięciu kar za niezrealizowane kontrakty. 

"Nie będzie nas stać na spłacenie zadłużenia"

W rozmowie z Radiem Zet Stanisław Myśliwiec przyznaje, że rolnikom pomogłyby też prolongaty w bankach. - Każdy z nas jest zadłużony, bo nawóz, kosztujący we wrześniu ubiegłego roku 800-900 złotych, teraz kosztuje 4000-4300 złotych. Paliwo kosztuje teraz 8 złotych, a kosztowało 4 złote. Musieliśmy się ratować w bankach i widzimy, że nie będzie nas stać na spłacenie zadłużenia, które było nam potrzebne do uprawy naszych pól - mówi.

"Deficyt wody dla roślin uprawnych zwiększył się, powodując, że niedobór wody występował w całym kraju. Największy deficyt wody notowano na terenie Ziemi Lubuskiej oraz na Wale Trzebnickim" - czytamy w opublikowanym w tym tygodniu Klimatycznym Bilansie Wodnym dla okresu od 21 kwietnia do 20 czerwca 2022 roku. Raport opracował Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowy Instytut Badawczy. Z tabeli na stronie instytutu wynika, że w badanym okresie susza dotknęła 79 proc. gmin województwa lubuskiego. 

Upał (zdjęcie ilustracyjne)Ekspert o upałach i możliwości "czasowej ewakuacji mieszkańców"

Więcej o: