Mierzeja Wiślana, która znajduje się przy granicy z obwodem kaliningradzkim, nie należy do zbyt zatłoczonych plaż, jednak turyści, którzy tam wypoczywają, są witani przez rosyjskich operatorów sieci komórkowych. Plażowicze otrzymują wiadomości "Witajcie w Rosji".
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Okazuje się, że turyści, którzy nie wyłączyli roamingu, otrzymali rosyjskie SMS-y. Tamtejsze nadajniki są na tyle silne, że łączą telefony z rosyjskimi sieciami. Dotyczy to również przypadków, gdy telefon wciąż znajduje się po polskiej stronie. Należy jednak uważać na koszty, ponieważ połączenie z zagraniczną siecią jest dość kosztowne - za minutę połączenia zapłacimy 8 zł. Mierzeja Wiślana słynie z braku zasięgu, jednak rosyjskie sieci komórkowe wciąż docierają do telefonów. Wiele osób skarży się na problemy z wykonaniem połączenia lub z dostępem do Internetu, gorzej jest wtedy, gdy chcemy zaalarmować pomoc medyczną, co nie zawsze się udaje.
Władze nadmorskich miejscowości wiedzą o tym problemie, jednak przyznają, że znalezienie miejsca na kolejne anteny graniczy z cudem. - Od dwóch lat rozmawiamy o tym z operatorami i pośredniczymy w kontaktach z właścicielami terenów. Ze względu na to, że leżymy na terenie parku krajobrazowego, a spora część miasta jest objęta ochroną zabytków, nie jest łatwo znaleźć miejsce, na którym można postawić taki obiekt - przekazuje Jolanta Kwiatkowska, sekretarz Krynicy Morskiej cytowana przez Wirtualną Polskę. W związku ze zgłaszanymi problemami turystów z zasięgiem prawdopodobne jest to, że jeden z polskich operatorów podpisze stosowną umowę z Lasami Państwowymi i anteny pojawią się na tym terenie, jednak nie stanie się to w bieżącym sezonie.