Ząbrowiec. Stan dróg uniemożliwił dojazd karetki, dwie osoby zmarły. Wójt zwala na budżet i pogodę

W Ząbrowcu (woj. warmińsko-mazurskie) mieszkańcy skarżą się na fatalny stan tamtejszych dróg. W grudniu ubiegłego roku z tego powodu pogotowie nie dotarło do mieszkańców, którzy wymagali pomocy - zmarły dwie osoby. Wójt zwleka z naprawą drogi, tłumacząc to brakiem środków finansowych i pogodą.

W Ząbrowcu w gminie Godkowo stan dróg nie pozwala na dojazd samochodów do niektórych posesji. Są domy, do których dojeżdżają tylko traktory, a i to nie zawsze się udaje. Problem doskwiera szczególnie wiosną i jesienią, kiedy występują największe deszcze, oraz gdy śnieg zalega, a potem zaczyna topnieć.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Remont A4 na odcinku w woj. opolskim Firmy budujące drogi protestują, bo ceny wystrzeliły. Asfalt o 30 proc.

Ząbrowiec. Zmarły dwie osoby, bo karetka nie umiała do nich dojechać

Mieszkańcy zaalarmowali dziennikarzy Polsat News, aby zwrócić uwagę na zły stan dróg w Ząbrowcu. Andrzej Senyszyn, jeden z tamtejszych mieszkańców odczuł na własnej skórze, jak wielkim problemem jest obecny stan dróg, kiedy karetka nie mogła dojechać do jego rodziców.

Pan Andrzej drogę do swojego gospodarstwa ma wytyczoną przez pole sąsiadki, a i tą drogą trudno dotrzeć nawet ciągnikiem. Droga gminna, która prowadzi do jego posesji, znajduje się już tylko na mapie, dlatego to jedyne rozwiązanie. W ubiegłym roku jego rodzice potrzebowali pomocy medycznej - niestety karetka nie dała rady dotrzeć do domu pana Andrzeja.

- Zginęli moi rodzice... Umarli, po prostu. Mama dzwoniła po tatę, ja powiedziałem, że z wioski przyjadę, zabiorę do domu i tu karetka przyjedzie, jego zabiorą. Przyjechałem, zacząłem go ubierać i on po prostu mi na rękach zemdlał. Potem sztuczne oddychanie, przez telefon mi mówili, ja go na boku ułożyłem i oddech powrócił. No to wtedy musiałem do szosy jechać po ratowników. Nawet nie było szans, żeby tu dojechali. Przywiozłem ratowników, to już tata nie żył - relacjonuje Andrzej Senyszyn. Niestety, to nie była jedyna tragedia, która wydarzyła się tego dnia.

- Z powrotem odwiozłem ratowników, później wróciłem i jeszcze raz musiałem jechać, żeby lekarza przywieźć, który stwierdza zgon. Jak wracałem, to już mama przy tacie leżała nieżywa. Serce nie wytrzymało. Ktoś może by był na miejscu, to by ją uratował. Ale ja musiałem jeździć tam i z powrotem - dodał pan Andrzej w rozmowie z Polsat News.

Prace na ul. Marii Wicherkiewicz Mieszkańcy Poznania zdziwieni zalepianiem dziur. Mówią o drodze gruntowej

Ząbrowiec. Wójt mówi, że nie ma środków na remont

Podczas rozmowy z dziennikarzami Polsat News, wójt gminy Andrzej Bondaruk, stwierdził, że zły stan dróg jest spowodowany niewielkim budżetem gminy. Środki wystarczają jedynie na niewielkie poprawki, gdy drogi są już definitywnie nieprzejezdne. - Powiem szczerze, że mam ograniczoną liczbę środków. Deklaruję, że będziemy starać się doraźnie remonty bieżące wykonywać i starać się w jak najlepszej przejezdności utrzymać ten odcinek - komentował.

Sebastian Stolica, jeden z mieszkańców, zwrócił uwagę, że ilekroć zwraca się z zapytaniem odnośnie drogi, to otrzymuje odpowiedź, że panują niesprzyjające warunki pogodowe. - Droga zostanie poprawiona, gdy pozwolą na to warunki. I potem co jest? Puszczają równareczkę, jak jest lato i latem, po co komu droga, jak jest równo, jak jest sucho? A na jesieni jest ten sam problem. Droga do pierwszego deszczu - przekazuje Sebastian Stolica.

Zobacz wideo Zachodniopomorskie. Policja kontroluje drogi z drona. Oto zarejestrowane wykroczenia
Więcej o: