Wiceminister Marcin Przydacz mówił w Polskim Radiu 24, że usunięcie flag jest dla strony polskiej nieakceptowalne. Polski konsul w Smoleńsku udał się na cmentarz w Katyniu i potwierdził fakt zdjęcia polskiej flagi z tego memoriału. Podjął interwencję u rosyjskich władz, zarządców tego terenu, domagając się wyjaśnień i wskazując, że tego typu postępowanie jest absolutnie nieakceptowalne dla strony polskiej, "a jednocześnie świadczące o braku cywilizowanego podejścia do kwestii pamięci osób pomordowanych". "Odpowiedni szacunek powinien być standardem cywilizacyjnym" - zwrócił uwagę wiceminister.
Z kolei Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb Specjalnych, napisał na Twitterze, że "usunięcie flag Polski z cmentarzy w Katyniu i Miednoje to kolejny akt wrogości Federacji Rosyjskiej, a jednocześnie element antypolskiej kampanii prowadzonej przez Kreml od wielu lat".
"Decyzje władz Rosji dowodzą, że Polska słusznie diagnozuje działania rosyjskie jako politykę celowej konfrontacji z krajami Zachodu. Nasi partnerzy z NATO dostali kolejny dowód na słuszność naszych ocen. Rosja pozostaje zainteresowana dalszą eskalacją relacji z Zachodem"- napisał. Dodał, że "działania Kremla są od lat wymierzone w Polskę". "Bazując na doświadczeniach, analizach bieżącej sytuacji oraz diagnozie polityki rosyjskiej przestrzegamy bowiem naszych partnerów przed zagrożeniami rosyjskimi podejmując działania neutralizujace rosyjskie wpływy w Europie. Kraj taki jak Rosja jest i pozostanie wrogi wobec Europy. Ostatni akt wrogości tylko potwierdza to rozpoznanie"- napisał na Twitterze Stanisław Żaryn.
Decyzję o usunięciu polskich flag z mogił w Katyniu i Miednoje podjęło Ministerstwo Kultury Federacji Rosyjskiej.
Do sprawy odniósł się w piątek burmistrz Smoleńska Andriej Borysow. "Wyrażę ogólną opinię. Na rosyjskich pomnikach nie może być polskich flag! A po jawnie antyrosyjskich wypowiedziach polskich polityków - tym bardziej" - napisał.
Przeczytaj więcej informacji z Polski na stronie głównej Gazeta.pl
W Katyniu i w Miednoje w 1940 roku na rozkaz Kremla zostało rozstrzelanych przez NKWD ponad 20 tysięcy polskich oficerów. Winą za zbrodnię komunistyczne władze rosyjskie do końca lat 80. obarczały hitlerowskie Niemcy. Po potwierdzeniu przez Michaiła Gorbaczowa prawdy o Katyniu i publikacji dokumentów w sprawie decyzji biura politycznego partii komunistycznej dotyczącej likwidacji polskich jeńców wojennych, władze sowieckie pozwoliły utworzyć w Katyniu i Miednoje memoriały i muzeum pamięci ofiar komunistycznej zbrodni.
W 1994 roku ekshumacja przeprowadzona przez polskich specjalistów potwierdziła miejsce pochówku pomordowanych jeńców.
Miejscami pamięci zarządza Muzeum Współczesnej Rosji.