W zeszłym tygodniu Przemysław Czarnek wychwalał treść nowego podręcznika do Historii i Teraźniejszości autorstwa Wojciecha Roszkowskiego. Podkreślał, że jest "przekonany, że będzie to znakomity podręcznik, z którego będą się uczyć najnowszej historii nowe, młode pokolenia Polaków".
Tak, jak każdy podręcznik jest on teraz na etapie opiniowania. Podczas konsultacji trafił również do rąk nauczycieli i ekspertów, którzy zauważyli w nim fragment opisujący kontakty pedofilskie. Prof. Roszkowski przytacza postać przywódcy ruchu studenckiego 1968 r. Daniela Cohna-Bendita i jego wspomnienia dotyczące erotycznych relacji z małymi dziećmi.
"Mój flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich żądania były dla mnie kłopotliwe. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem" - czytamy.
Zdaniem dr Aleksandry Piotrowskiej powyższy fragment "to werbalna pornografia, a za jej rozpowszechnianie grozi kara i powinny posypać się pozwy". Podkreśliła, że ten fragment może u nastolatków, doprowadzić do zbyt wczesnego rozbudzenia seksualnego. - Mamy do czynienia z seksualizacją zamiast edukacji seksualnej - powiedziała "Rzeczpospolitej".
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
W rozmowie z Radiem Wrocław Przemysław Czarnek odpowiedział ekspertom na zarzuty dotyczące kontrowersyjnego fragmentu podręcznika. Zdaniem ministra edukacji resort nie jest od tego, żeby recenzować książki. - Jeśli opinie merytoryczne podręcznika są pozytywne, to ministerstwo dopuszcza podręcznik do użytku. Natomiast ja bym prosił, żebyśmy nie wyrywali tego cytatu z kontekstu, tylko przeczytali cały fragment tego rozdziału - skomentował.
Otóż jeżeli Onet, Wirtualna Polska czy inne "Gazety Wyborcze" są tak bardzo przewrażliwione, to bardzo proszę, żeby stały po mojej stronie, jeśli chodzi o Lex Czarnek 2.0. i jeśli chodzi o sprzeciw wobec różnego rodzaju organizacjom pozarządowym, które wprowadzają na wczesnym etapie rozwoju uczniów edukację seksualną do szkoły. Tam są dużo gorsze rzeczy
- stwierdził minister.
- To jest cytat, który jest niezwykle ważny w moim przekonaniu i nie wiem, czy wydawca go poprawi, czy nie. Słyszałem, że będzie go poprawiał tak, żeby nie robić sobie problemu. Ale to jest problem wydawcy, nie mój - dodał.
Szef resortu stwierdził, że wszyscy powinni mieć świadomość, że okres, z którego pochodzi kontrowersyjny cytat, przypadał na czasy rewolucji społecznej. Według Przemysława Czarnka "na jej czele stali ludzie, którzy naprawdę byli degeneratami i zboczeńcami, którzy następnie przeniknęli do polityki Unii Europejskiej i do przywództwa w Unii Europejskiej".
Na antenie Radia Wrocław Przemysław Czarnek został spytany o etap prac nad projektem nowelizacji prawa oświatowego. Szef resortu jest przekonany, że jesienią będzie obowiązywać nowe prawo.
- Jestem po słowie z panią minister, szefem Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i jesteśmy jeszcze przed spotkaniem z urzędnikami z Kancelarii Prezydenta - powiedział.