Jezioro Tałty i śmierć 8-latki. Nowe ustalenia: sternik bez uprawnień, uczestnicy bez kapoków

Prokuratura w Mrągowie wszczęła śledztwo w sprawie wypadku na jeziorze Tałty, w wyniku którego zmarła ośmioletnia dziewczynka. Z ustaleń śledczych wynika, że 41-letni sternik nie miał uprawnień, a uczestnicy rejsu nie założyli kapoków.

Do wypadku doszło w sobotę (18 czerwca) przed godziną 14 - na jeziorze Tałty w województwie warmińsko-mazurskim zatonęła motorówka, którą płynęło siedem osób, w tym troje dzieci. Sześciu osobom udało się wydostać z wody, jednak nigdzie nie było śladu po ośmioletniej dziewczynce. Po kilku godzinach poszukiwań nurkowie znaleźli ciało dziecka w kabinie zatopionej łodzi. 

Zobacz wideo "Młodość nie zwalnia z myślenia". Spot edukacyjny pomorskiej policji

Wypadek na jeziorze Tałty. Prokuratura bada przyczyny wypadku. Są też pierwsze ustalenia

W poniedziałek (20 czerwca) Prokuratura Rejonowa w Mrągowie wszczęła śledztwo w kierunku spowodowania wypadku w ruchu wodnym. Zgodnie z artykułem 177 paragraf 2 Kodeksu Karnego - jeśli następstwem zdarzenia jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, to sprawca wypadu podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. 

Śledztwo jest na wstępnym etapie i jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Na razie też nikt nie usłyszał zarzutów. - Z naszych ustaleń wynika, że łódź została wypożyczona z wypożyczalni. Sternikiem był 41-letni mężczyzna, który nie posiadał uprawnień do prowadzenia tego typu łodzi. Był trzeźwy. Tak, jak zresztą i pasażerowie - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl Bogusława Pidsudko-Kaliszuk, szefowa mrągowskiej prokuratury.

Przeczytaj więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl.

Jezioro TałtyWypadek na jeziorze Tałty. Nurkowie znaleźli ciało dziewczynki

Okazuje się, że właściciel łódki nie ma obowiązku sprawdzać, czy osoba, która ją wypożycza, ma uprawnienia. Jak jednak przyznaje prokuratorka, właściciel tej konkretnej łodzi zapytał dwóch mężczyzn, którzy do niego podeszli, czy posiadają uprawnienia. - Twierdził, że ci zapewniali go, iż je mają - dodała. 

Z ustaleń wynika też, że osoby, które były na łodzi, nie miały założonych kapoków. - Tak mówili zarówno świadkowie, jak i sami uczestnicy rejsu. Natomiast właściciel łodzi powiedział, że łódź była wyposażona w kapoki - podkreśliła Pidsudko-Kaliszuk. Informacje te mogą zostać potwierdzone po tym, jak motorówka zostanie wyciągnięta z dna jeziora. Po wyłowieniu jednostki sprawdzony zostanie także jej stan techniczny. 

Ciało ośmioletniej dziewczynki zostało już przekazane do sekcji zwłok. Ta ma być przeprowadzona we wtorek.

Hel. Tragiczne poszukiwania 17-latka - zdjęcie ilustracyjneHel. Tragiczny finał poszukiwań zaginionego 17-latka. Znaleziono ciało

Więcej o: