Kuria chciała, by zbadano orientację seksualną ofiary pedofila. Prawniczka ma zarzuty dyscyplinarne

Prawniczka kurii bielsko-żywieckiej usłyszała zarzuty dyscyplinarne - przekazuje Onet. Postępowanie dotyczy pisma, w którym adwokatka chciała, aby zbadano orientację seksualną ofiary księdza pedofila. Sprawa trafiła do sądu dyscyplinarnego. W przyszłym miesiącu rozpocznie się pierwsza rozprawa.

O wszczęciu postępowania dyscyplinarnego ws. prawniczki portal Gazeta.pl informował w kwietniu tego roku.

- Jeśli trwa w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne, to jest to ważna informacja przede wszystkim dla osoby skrzywdzonej. Coś takiego, jak opisywana odpowiedź pełnomocniczki kurii, nigdy nie powinno spotkać pokrzywdzonego, na co sam zwracał uwagę pan Janusz Szymik. Uważam, że te sugestie, przypuszczenia niepoparte faktami lub wiedzą medyczną, były straszne - komentował wtedy w rozmowie z nami Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii. To między innymi PKDP domagała się zbadanie sprawy pisma adwokatki. 

Zobacz wideo To będą drogie wakacje pod kątem usług?

Prawniczka chciała badać orientację ofiary pedofila. Ma zarzuty dyscyplinarne

Teraz Onet podaje, że mecenaska usłyszała zarzuty dyscyplinarne. Chodzi o naruszenie przepisów prawa o adwokaturze i zasad etyki adwokackiej, w szczególności zasady umiaru i poszanowania godności pokrzywdzonego. 

Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Bielsku-Białej adwokat Krzysztof Stec potwierdził portalowi, że sprawa trafiła do Sądu Dyscyplinarnego i pierwsza rozprawa odbędzie się 1 lipca.

Odpowiedź na pozew pełnomocniczki kurii w styczniu opisywał Onet. W piśmie adwokatka domagała się m.in. "dowodu z opinii biegłego seksuologa na okoliczność ustalenia preferencji seksualnych powoda, w tym w szczególności ustalenia orientacji seksualnej powoda" oraz przesłuchania ofiary pod kątem faktów związanych z "relacją powoda z księdzem, charakteru tej relacji, okazywania przez powoda zadowolenia z utrzymywania relacji intymnej z ks. Janem W."

Kard. Stanisław DziwiszWatykan uciął sprawę kard. Dziwisza. "Nie było rozmów z ofiarami"

Przeprosiny kurii

Po nagłośnieniu sprawy Centrum Informacyjno-Medialne Diecezji Bielsko-Żywieckiej wydało komunikat, w którym stwierdzono, że działania diecezji "nie mają na celu pomniejszania odpowiedzialności sprawcy, który dopuścił się przestępstwa wobec osoby małoletniej, a tym bardziej przerzucania winy na Pokrzywdzonego". 

"Obecnie Pan Janusz, korzystając z przysługujących mu praw, z powództwa cywilnego pozwał Diecezję Bielsko–Żywiecką o zadośćuczynienie. W treści dokumentu, który jest odpowiedzią na pozew, nie powinny się znaleźć pytania dotyczące orientacji seksualnej Pokrzywdzonego oraz sugerujące 'czerpania przez niego satysfakcji'" - przyznała kuria i przeprosiła Szymika. 

Papież FranciszekFranciszek jest jak strażak. "Dopóki nie trąbi o nas BBC, to rżniemy głupa"

Onet opisuje wyjaśnienia prawniczki kurii, która miała wskazywać, że jej wnioski dowodowe nie dotyczyły 12-letniego dziecka, tylko osoby starszej, a diecezja zaprzecza, jakoby Jan W. wykorzystywał w dzieciństwie Janusza Szymika. Ponadto prawniczka miała poinformować, że jej pismo - odpowiedź na pozew - zostało zaakceptowane przez diecezję. 

Janusz Szymik w czerwcu ubiegłego roku pozwał diecezję bielską. Domaga się 3 mln zł za trwające latami wykorzystywanie seksualne, którego dopuścił się ks. Jan W. z Międzybrodzia Bialskiego. 

Więcej o: