Szczecin. Robił koleżankom zdjęcia majtek w szkole. Od dyrekcji usłyszały, że niestosownie się ubierają

Licealistki ze Szczecina, kiedy tylko zorientowały się, że kolega fotografuje ich bieliznę, poszły do dyrekcji. Tam miały usłyszeć, że to wina ich stroju, oraz że mają przestać o tym mówić, "bo chłopak może sobie coś zrobić". Nastolatek dostał naganę, a następnego dnia pojechał na wycieczkę szkolną.

W I Liceum Ogólnokształcących w Szczecinie jeden z uczniów fotografował majtki koleżanek. Kiedy zorientowały się, co się dzieje, zgłosiły sprawę dyrekcji. Tam miały usłyszeć, że powinny ubierać się inaczej. Ich oprawca otrzymał oficjalną naganę, ale chwilę później pojechał na szkolną wycieczkę z rówieśnikami. O sprawie napisał portal Onet.pl. Dyrektorka szkoły Ewa Budziach tłumaczyła to wcześniejszym wzorowym zachowaniem nastolatka. Sprawa nie została przez nią zgłoszona na policję.

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Mężczyzna sięgnął nastolatce pod spódnicę i zrobił zdjęcie. Został aresztowany

Szczecin. Uczeń robił intymne zdjęcia koleżankom. Dyrekcja nie zgłosiła sprawy na policję

Uczennice liceum opowiedziały o tym, jak się poczuły, kiedy dowiedziały się, że kolega robi im ukradkiem intymne zdjęcia. - Myślałam, że mogę się czuć w szkole bezpiecznie, a jest zupełnie inaczej - stwierdziła jedna z nich. - W tamtym momencie czułam się, jakby odebrano mi część kobiecej godności i naruszono moją prywatną strefę - dodała. Od razu postanowiła, że sprawę zgłosi dyrekcji. Poszła razem z koleżankami, które także to spotkało. Rozmowa z dyrektorką jednak nie rozwiązała sprawy. Licealistki miały od niej usłyszeć, że nie powinny ubierać się w ten sposób.

- Takie sytuacje nigdy nie są i nigdy nie będą naszą winą. A niestety, kiedy zgłaszałyśmy sprawę, usłyszałyśmy, że powinnyśmy się ubierać inaczej - stwierdziła w rozmowie z Onet.pl jedna z uczennic.

W odpowiedzi uczennice zorganizowały protest, w którym sprzeciwiają się kulturze gwałtu.

Dyrektorka: Muszę się kierować dobrem wszystkich uczniów

Dyrektorka przekazała, że zapewniła ofiarom pomoc "psychologiczno-pedagogiczną". Dziewczyny twierdzą jednak też, że od dyrekcji usłyszały, że "mają przestać o tym mówić, bo chłopak może sobie coś zrobić".

- Dziewczęta przedstawiły tylko swoje stanowisko, a ja jako dyrektor szkoły muszę się kierować dobrem wszystkich uczniów i tak też czynię - stwierdziła dyrektorka Ewa Budziach. - Mamy nadzieję, że z tej sytuacji wszyscy wyciągną należyte wnioski i, że żadnych przykrych - dla żadnej ze stron - ekscesów nie będzie i będziemy mogli swoje cele i zadania misyjne realizować - dodała.

Dyrektorka stwierdziła, że zdjęcia dziewcząt nie zostały opublikowane - chłopak miał od razu je usunąć i okazać skruchę.

- On przeprosił za swoje zachowanie. Ja przeprosiłam dziewczęta za to, co stało się na terenie szkoły - powiedziała, twierdząc, że nagana to adekwatna kara. Jednak zachowanie chłopaka to według prawa "inna czynność seksualna", za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Onet.pl ustalił, że władze  szkoły nie zgłosiły jednak sprawy na policję, mimo że zobowiązują ją do tego przepisy.

****

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Więcej o: